Z Kalisza dla WP SportoweFakty, Mateusz Kozanecki
Z powodu kontuzji Kamil Majchrzak musiał wycofać się z tegorocznej edycji Australian Open. 24-letni tenisista powoli wraca do pełni sił, rozpoczął już także pierwsze treningi, choć jeszcze bez obciążeń. Majchrzaka powołano do reprezentacji Polski na mecz z Hongkongiem i jeżeli stan zdrowia mu na to pozwoli, będzie bronił Biało-Czerwonych barw w Kaliszu, w dniach 6-7 marca.
Mateusz Kozanecki, WP SportoweFakty: Jak wygląda sytuacja z pana zdrowiem? Trwa rehabilitacja?
Kamil Majchrzak, reprezentant Polski w tenisie: Proces rehabilitacji wygląda dobrze, wszystko idzie zgodnie z planem. Może troszkę wolniej niż wszyscy byśmy chcieli, natomiast jest to taka kontuzja, która nie ma postawionych widełek, że to na pewno potrwa tyle. Pierwszy raz borykam się z czymś takim, więc nie do końca wiem, jak mój organizm będzie reagował.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Jak rozliczyć korupcyjną przeszłość Cracovii? Jedna rzecz zdumiewa Michała Pola
Kiedy zatem możemy spodziewać się pana powrotu na kort?
Nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa. Na pewno czuję się lepiej. Powoli zaczynam wchodzić w trening. Na razie bez biegania, bez tenisa, żadnego obciążania. Do powrotu na kort jeszcze trochę, ale pracujemy. Na pewno nie będziemy niczego przyśpieszać, czy forsować, bo jednak trzeba najpierw być pewnym, że jestem w stu procentach zdrowy zanim pójdę dalej. Wierzę, że zdążę na Puchar Davisa.
Pojawia się już u pana głód gry? Zwłaszcza po udanym poprzednim sezonie.
Tak, jeszcze po okresie przygotowawczym, czułem, że jestem dobrze przygotowany, że gram dobrze. Już w Australii na treningach prezentowałem się przyzwoicie. Czuję już głód rywalizacji. Niestety, boli, że zdarzyło się to, co się zdarzyło. Nie pozostaje mi nic innego, jak pracować dalej i wierzyć, że wrócę mocniejszy. Uważam, że to, co wypracowałem, zaowocuje teraz i w dalszym ciągu będę w stanie się rozwijać i piąć się w rankingu, ale też pomagać reprezentacji.
Powołanie do reprezentacji to duża nobilitacja? Coś takiego potrafi dodać skrzydeł?
Zdecydowanie tak. W głowie każdego polskiego zawodnika jest chęć gry w narodowych barwach. Na pewno wszyscy dążą do tego, aby móc reprezentować Polskę. To dla nas, przedstawicieli sportu indywidualnego, zupełnie inne emocje. Tak naprawdę reprezentujemy nasz kraj na arenie międzynarodowej, ale też własne nazwisko. Cały czas jesteśmy sami.
W imprezach typu Davis Cup gramy dla czegoś większego. Nie tylko dla nas, ale też dla kolegów z drużyny, ludzi, którzy przyjechali nas oglądać. To zupełnie inne emocje, każdy na pewno zawsze o tym marzy i kiedy zostanie powołany, dobiera plan startów pod nawierzchnię. Żeby nie zmieniać jej na kilka dni przed Pucharem Davisa, tylko żeby rozegrać kilka turniejów na takiej samej nawierzchni.
Rywalem reprezentacji Polski jest drużyna Hongkongu. Miał pan okazję zmierzyć się kiedykolwiek z zawodnikiem z tego kraju?
Nie miałem jeszcze okazji poznać czy zagrać z zawodnikiem z Hongkongu. Na papierze na pewno będziemy faworytem, natomiast papier nie gra - kort weryfikuje wszystko. W tenisie jest wiele zmiennych, które mogą wpłynąć na wynik.
Jakie będą mocne strony reprezentacji Polski?
Naszym atutem na pewno będzie doświadczenie i własna hala w Kaliszu. Jestem dobrej myśli, jednak musimy dokładnie przestudiować każdego z zawodników, zobaczyć ich słabsze i mocniejsze strony, przygotować odpowiednią taktykę i grać.
Mecz odbędzie się w Kaliszu, a więc na hali, która nie jest typowo tenisowa. Jakie ma to znaczenie dla graczy?
Jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji, że na mecze Pucharu Davisa kort jest specjalnie układany, z nawierzchnią taką, jaką wybierzemy i jaka jest do dyspozycji. Nie jest to zaskoczenie, jesteśmy obyci z tym. Wiadomo, perspektywa i samo granie w arenie, a nie na zwykłych kortach, będzie ciut inne. Trzeba się do tego przyzwyczaić i przystosować. Po to jest kilka dni przed meczem, aby przestudiować kort i przygotować się jak najlepiej.
Igrzyska w Tokio - to cel Kamila Majchrzaka na ten sezon?
To był i jest mój cel na ten sezon. Nic się nie zmienia. W związku z obecną sytuacją, trochę jest to utrudnione, ale ja nie zwieszam broni dopóki listy się nie zamkną. Uważam, że jestem w stanie zapewnić sobie udział w igrzyskach.
Czytaj także:
- Święto tenisa w Kaliszu. Ogłoszenie składu na mecz z Hongkongiem 25 lutego
- Jerzy Janowicz wraca do reprezentacji Polski. "Wciąż może dużo osiągnąć"