Tenis. Australian Open: Weronika Baszak pokonana w finale. Tytuł dla Victorii Jimenez Kasintsevej

Getty Images / Morgan Hancock / Na zdjęciu: Victoria Jimenez Kasintseva i Weronika Baszak, mistrzyni i finalistka Australian Open 2020 w singlu dziewcząt
Getty Images / Morgan Hancock / Na zdjęciu: Victoria Jimenez Kasintseva i Weronika Baszak, mistrzyni i finalistka Australian Open 2020 w singlu dziewcząt

Weronika Baszak nie została mistrzynią juniorskiego Australian Open 2020. W finale Polka przegrała z 14-letnią reprezentantką Andory Victorią Jimenez Kasintsevą.

W finale singla juniorek Australian Open 2020 Weronika Baszak zmierzyła się z Victorią Jimenez Kasintsevą. 17-letnia Polka w pięciu meczach straciła trzy sety, w tym w półfinale z Niemką Alexandrą Vecić. Reprezentantka Andory również ma za sobą trzy trzysetowe mecze. Dwa razy wyszła z ogromnych opałów. W III rundzie z Włoszką Melanią Delai obroniła trzy piłki meczowe oraz w trzecim secie wróciła z 3-6 w rozstrzygającym super tie breaku (do 10 punktów). W ćwierćfinale z rozstawioną z numerem drugim Amerykanką Robin Montgomery odrodziła się ze stanu 1:6, 1:4. Mistrzynią została Jimenez Kasintseva, która pokonała Baszak 5:7, 6:2, 6:2.

Początek był bardzo nerwowy w wykonaniu Jimenez Kasintsevej. W pierwszym gemie popełniła dwa podwójne błędy oraz zepsuła dwa bekhendy i oddała podanie. Baszak dobrze czytała grę, grała inteligentnie i cierpliwie, rozrzucała rywalkę po korcie głębokimi krosami, zmieniała kierunki na precyzyjne piłki po linii. Polka była na korcie aktywna, dobrze funkcjonował jej jednoręczny bekhend i forhend, świetnie również działał serwis. Nie pozwalała sobie na zbyt krótkie odegrania i rzadko dawała rywalce szanse na przejęcie inicjatywy. Tymczasem jej rywalka z Andory była niecierpliwa i sporo psuła.

Wszystko funkcjonowało jak należy w grze Baszak, ale pod koniec seta zaczęły się pojawiać pierwsze niepokojące symptomy. W 10. gemie Polka nie wykorzystała czterech piłek setowych, z czego trzech przy 40-0. Jimenez Kasintseva przestała popełniać błędy, wykazała się starannością i przebiegłością i zagrała agresywniej. Na 5:5 wyrównała bekhendem po linii. Polki to jeszcze wtedy nie wytrąciło z równowagi. Dobra akcja z bekhendowym przyspieszeniem przyniosła jej przełamanie na 6:5. Tym razem wrocławianka nie spanikowała i seta zwieńczyła wygrywającym serwisem.
 
ZOBACZ WIDEO: Kapitalna forma Lewandowskiego. "Nadal istnieją rekordy, które Lewy może pobijać!"

Na otwarcie II partii Jimenez Kasintseva wyszła z opresji odpierając dwa break pointy. Baszak nie była już tak staranna, jej forhend po krosie, którym w I secie przygotowała sobie wiele akcji do skończenia, nie funkcjonował już tak dobrze. Również jednoręczny bekhend był rozregulowany. W czwartym gemie Polka oddała podanie pakując smecza w siatkę. Leworęczna reprezentantka Andory do minimum ograniczyła proste błędy i jej przewaga na korcie rosła. Imponowała skutecznością w coraz odważniejszych atakach. W ósmym gemie zdobyła jeszcze jedno przełamanie. Seta zakończyła głębokim returnem wymuszającym błąd.

W gemie otwarcia III seta Jimenez Kasintseva zniwelowała dwa break pointy, a w czwartym zdobyła przełamanie po forhendowym błędzie Baszak. W grze Polki było coraz więcej nerwowości i pośpiechu. Jej poczynaniami rządził chaos, atakowała z nieprzygotowanych pozycji, brakowało staranności w konstrukcji punktów. Reprezentantka Andory świetnie pracowała na nogach, dobrze się broniła i płynnie przechodziła do ofensywy. W jej akcjach było dużo swobody. Tymczasem nogi Baszak były ospałe i coraz częściej spóźniała się do zagrań rywalki. W ósmym gemie wrocławianka oddała podanie tracąc cztery punkty z rzędu od 40-15. Spotkanie dobiegło końca, gdy wpakowała forhend w siatkę.

W trwającym dwie godziny i cztery minuty meczu obie tenisistki miały po siedem break pointów. Baszak wykorzystała dwa, a została przełamana pięć razy. Polka posłała 28 kończących uderzeń, ale popełniła też 50 niewymuszonych błędów, z czego 25 w drugim secie. Jimenez Kasintseva miała 21 piłek wygranych bezpośrednio i 27 pomyłek, z czego 16 w pierwszej partii.

Finał nie wyszedł Baszak, ale może opuszczać Melbourne z podniesioną głową. Był to jej drugi wielkoszlemowy występ. Z Wimbledonu 2019 odpadła w I rundzie. Poza tym nie przeszła kwalifikacji do Rolanda Garrosa 2019. Jimenez Kasintseva wywalczyła tytuł w debiucie w imprezie tej rangi.

Baszak nie dołączyła do Magdaleny Grzybowskiej, która pozostaje jedyną polską mistrzynią juniorskiego Australian Open (1996). Poza tym wielkoszlemowe turnieje w singlu dziewcząt wygrywały Aleksandra Olsza (Wimbledon 1995), Agnieszka Radwańska (Wimbledon 2005 i Roland Garros 2006), Urszula Radwańska (Wimbledon 2007) i Iga Świątek (Wimbledon 2018).

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy
sobota, 1 lutego

finał gry pojedynczej juniorek:

Victoria Jimenez Kasintseva (Andora, 9) - Weronika Baszak (Polska) 5:7, 6:2, 6:2

Zobacz także:
Australian Open. Harold Mayot mistrzem turnieju juniorów. Francuz z prezentem na 18. urodziny
Australian Open: Muguruza znów zachwyca pod skrzydłami Conchity Martinez. "Wierzę, że tenis Garbine przemówi"

Komentarze (11)
avatar
Andrzej Zaleski
3.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
bardzo interesująco będzie wyglądać jej konfrontacja z mocno grającymi , bo jest dość wątlej budowy i ten jednoręczny backhand może być zbyt kłopotliwy dla niej. 
avatar
tomek33
2.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Młodziutka zwyciężczyni, zaledwie 14 lat! 
Fhrrancuzik
1.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pareidolio , Trzygroszu - ciekawe ( celne ) komentarze . Z roku na rok - coraz mniej takowych na forum . 
Eugeniusz Badowski
1.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
patrze na muguruze jak bierze baty od rosjanki...ale nic nowego..pod ta trenerka ktora cale zycie stala za linia koncowa tak bedzie... 
avatar
tad49
1.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawa duże dla Weroniki, może gdyby nie kontuzja wygrała by ten finał. I tak osiągnęła bardzo dużo, przed Australia Open chyba nikt nie liczył , że dojdzie do finału tej imprezy. Tak samo Loren Czytaj całość