Gdy wymienia się tenisistów, którzy w najbliższej przyszłości mają odgrywać czołowe role w męskich rozgrywkach, najczęściej padają nazwiska Stefanosa Tsitsipasa, Daniła Miedwiediewa, Alexandra Zvereva, Dominika Thiema czy Denisa Shapovalova. Mało kto wspomina o Alexie de Minaurze. Tymczasem Australijczyk ma już na koncie trzy tytuły w głównym cyklu, a miniony sezon zakończył na 18. miejscu w rankingu ATP.
W 20-latka z Sydney mocno wierzą natomiast w ojczyźnie. Rod Laver, najwybitniejszy tenisista w historii Australii, 11-krotny mistrz wielkoszlemowy w singlu i dwukrotny zdobywca Klasycznego Wielkiego Szlema, widzi swojego rodaka w światowej czołówce.
- Jeśli poprawi kilka elementów, może być wymieniany w gronie najlepszych tenisistów świata - powiedział Laver, cytowany przez portal ubitennis.com. - Według mnie w przyszłości będzie prawdziwą siłą rozgrywek - dodał.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydko
O jeszcze odważniejszą tezę pokusiła się inna legenda, Todd Woodbridge. 16-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych w grze podwójnej, były lider rankingu deblowego i złoty medalista igrzysk olimpijskich w 1996 roku, uważa, że w niedługim czasie De Minaur wygra imprezę Wielkiego Szlema.
- Alex ma sprawność fizyczną i umysł. Musi mieć tylko więcej broni. Myślę, że dwa lata wygra turniej wielkoszlemowy - mówił Woodbridge w programie Wide World of Sports emitowanym na antenie telewizji Channel 9.
Sam De Minaur zdaje sobie sprawę ze swoich braków. Przyznał, że w przygotowaniach do sezonu 2020 skupia się przede wszystkim na aspekcie fizycznym. Nowe rozgrywki Australijczyk rozpocznie w ATP Cup (3-12 stycznia).