Ivan Ljubicić był jednym z czołowych tenisistów świata pierwszej dekady XXI wieku. Zdobył dziesięć tytułów w głównym cyklu, z reprezentacją wygrał Pucharu Davisa, wywalczył brązowy medal igrzysk olimpijskich, dotarł do półfinału wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, a w rankingu ATP zajmował trzecie miejsce. Aktualnie jest trenerem i od czterech lat współpracuje z Rogerem Federerem.
- Będąc trenerem, inaczej przeżywasz mecze niż wtedy, gdy byłeś zawodnikiem i sam mierzyłeś się z najlepszymi - mówił, cytowany przez portal puntodebreak.com. - Mimo że kilka lat temu zakończyłem karierę, tenis nadal mnie ekscytuje i lubię patrzeć na ten sport z tej perspektywy, w jakiej się teraz znajduję.
41-letni Chorwat jest szkoleniowcem Federera, mimo że dzielą ich tylko dwa lata różnicy i w przeszłości rywalizowali ze sobą na kortach całego świata. - Bardzo cieszę się, że jestem z nim każdego tygodnia i widzę go tak zmotywowanego. Ile czasu zostało mu w rozgrywkach? Nie wiem, to pytanie, które należy mu zadać. Mimo swojego wieku, nadal kocha tenis i ten sport jest częścią jego życia. Jeśli przestanie mieć to uczucie, może podjąć decyzję o zakończeniu kariery - wyjawił.
Zobacz także - Roger Federer najbardziej stylowym mężczyzną dekady. Wygląda jak James Bond
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wykop bramkarza i... katastrofa! Co on narobił? (wideo)
Federer wraz z Rafaelem Nadalem i Novakiem Djokoviciem tworzy tzw. "Wielką Trójkę" najbardziej utytułowanych tenisistów w historii. Ljubicić miał okazję, by z nimi rywalizować, a teraz bacznie przygląda się ich występom. - Mijają lata, a oni wciąż utrzymują się w czołowej "trójce" rankingu. Są najlepsi na świecie, a być może w całej historii. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś mógł grać lepiej. Jednak nadejdzie czas, kiedy ktoś zacznie ich pokonywać - powiedział.
Gracze z "Wielkiej Trójki" dominują od ponad dekady, ale Ljubicić jest w gronie tych, którzy uważają, że ich supremacja zbliża się ku końcowi. - Myślę, że zmiana pokoleniowa jest bliższa niż kiedykolwiek i hegemonia "Wielkiej Trójki" w turniejach wielkoszlemowych jest zagrożona bardziej niż wcześniej - ocenił.
Chorwat uważa, że największe szanse na spektakularne osiągnięcia mają Stefanos Tsitsipas i Dominic Thiem. - Obaj byli rewelacyjni podczas ATP Finals. To, czego dokonali w Londynie, było niesamowite. Ale muszą to potwierdzić w turniejach wielkoszlemowych i przekonamy się, czy będą w stanie to zrobić. Szykuje się bardzo interesujący rok - zapowiedział.