Pod koniec minionego sezonu Aryna Sabalenka wróciła na pierwsze miejsce w światowym rankingu WTA. Wpływ na to miała jednak absencja Igi Świątek w Azji, która, jak się później okazało, była spowodowana zawieszeniem z uwagi na aferę dopingową.
Białorusinka musiała zanotować udany występ w wielkoszlemowym Australian Open, by utrzymać prowadzenie w rankingu. Mimo że nie obroniła tytułu po raz drugi z rzędu, to ostatecznie pozostała liderką, bo Świątek odpadła w półfinale, a tylko ona mogła ją wyprzedzić.
W ostatnim czasie 26-letnia tenisistka na Instagramie zamieściła wideo z sesji zdjęciowej dla "Flaunt Magazine". Otóż Sabalenka pozowała w 10 różnych kreacjach.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Na stronie internetowej magazynu pojawiły się wypowiedzi Białorusinki. Zawodniczka urodzona w Mińsku wyznała, że motywacja ze strony rodziny sprawiła, iż nigdy się nie poddała.
- Bez wątpienia to moja rodzina i moja społeczność motywują mnie do dalszej walki. Były chwile, kiedy chciałam się poddać, ale myślałam: nie mogę się poddać, chcę, żeby byli ze mnie dumni, chcę dać im trochę radości, bo cieszą się, gdy wygrywam - wyznała Sabalenka.
- I chcę być wspaniałym przykładem dla mojej siostry. Jest ode mnie o 11 lat młodsza i chcę, żeby we mnie widziała dobry wzór do naśladowania, tak jak ja widziałam go w moim ojcu - dodała liderka rankingu.
W kontekście tenisowym Sabalenka wyznała, że spory wpływ na poprawę jej gry miała praca z psychologiem i trenerem biomechanicznym, którą kontynuuje do teraz. Dzięki temu udało jej się wyeliminować popełnianie licznych błędów serwisowych.
Białorusinka wyznała również, że po stracie ojca od czasu do czasu odwiedza kościół, gdzie zapala mu świeczkę. Podkreśliła jednak, iż nigdy nie pokaże tego w mediach społecznościowych z szacunku do miejsca.