Wojciech Fibak pod wrażeniem gry Huberta Hurkacza. "Kroi się nam wielki sportowiec"

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Wojciech Fibak jest przekonany, że przyszłość Huberta Hurkacza rysuje się w jasnych barwach. - Będziemy mieli z Huberta wielką pociechę - powiedział w wywiadzie dla WP SportoweFakty legendarny polski tenisista.

Hubert Hurkacz znakomicie sobie radzi w zawodach BNP Paribas Open 2019 na kortach twardych w Indian Wells. We wtorek 22-letni tenisista z Wrocławia pokonał w trzech setach Japończyka Keia Nishikorego i po raz drugi wygrał z graczem notowanym w Top 10. Polak jest już w IV rundzie kalifornijskiej imprezy. W środę powalczy o premierowy ćwierćfinał rangi ATP World Tour Masters 1000 i będzie mógł znacznie zbliżyć się do najlepszej "50".

Rafał Smoliński, WP SportoweFakty: Panie Wojciechu, jak wrażenia po wtorkowym zwycięstwie Huberta Hurkacza nad Keiem Nishikorim?

Wojciech Fibak, były 10. tenisista świata i uczestnik turnieju Masters: Hubert bardzo mi zaimponował. Wierzyłem w niego, ale miałem też pewne obawy, że Japończyk zrewanżuje się za porażkę z Dubaju. Wydawało mi się, że jeżeli Hubert nie wygra szybko, to będzie trudno. Tymczasem on wygrał w trzecim secie. Pokonał rywala pod względem mentalnym i fizycznym, ponieważ Japończyk nie wytrzymał trudów tego meczu.

Czego w najbliższych latach można się spodziewać po Hubercie?

Mamy świetnego tenisistę. To już nie jest mowa o "50" czy "40". Możemy patrzeć w "30" czy "20" rankingu ATP.

Jakie są jego największe walory?

Gra solidnie z głębi kortu. Nie popełnia błędów. Gra taką niską, płaską i niebezpieczną piłką. Trzyma piłkę w korcie. Ma znakomity bekhend. Wszyscy mówią o jego serwisie i forhendzie, a ja pozwolę sobie wysnuć taką teorię, że jego bekhend jest nawet lepszy od forhendu. Czyli jeszcze bardziej przypomina Andy'ego Murraya. Do tego świetnie się porusza, nawet na tym twardym korcie. Kilka punktów w obronie, które on zagrał, to naprawdę pierwsza piątka światowa. Mamy wszechstronnego, znakomitego tenisistę, który potrafi atakować, przyspieszać i bronić się.

ZOBACZ WIDEO Real Madryt wymaga przebudowy. "Bale może wylecieć jako jeden z pierwszych"

Hubert Hurkacz jest pierwszym Polakiem od wielu lat, który dobrze sobie radzi na kortach w USA w grze pojedynczej.

Od moich czasów Polacy nie wygrywali w Ameryce tytułów w singlu. U pań mieliśmy tylko Agnieszkę Radwańską. Bardzo się cieszę, że Hubert idzie w moje ślady. Amerykanie kochają tenis. Są koneserami i bardzo szybko docenią jego grę.

Jak trafna okazała się decyzja Huberta o rozpoczęciu treningów w USA?

30 lat temu wysyłałem Wojtka Kowalskiego, który był taką naszą pierwszą nadzieją, do Akademii Bollettieriego. Kiedy Agnieszka miała 17-18 lat, sugerowałem jej zimowe pobyty i przygotowania do wyjazdu na Australian Open na Florydzie. Ameryka dużo daje, ponieważ tutaj są bardzo pozytywnie nastawieni ludzie. Są znakomite warunki do treningów. Jest cała masa klubów do trenowania, szczególnie na Florydzie i w Kalifornii. Do tego świetny system szkolenia i praca wykonywana od college'ów. To jest taka mekka tenisa. Wystarczy wymienić Agassiego, Szarapową czy nawet Nishikoriego, który mieszka na Florydzie.

Hubert Hurkacz: Kei Nishikori jest wielkim wojownikiem

W USA można nauczyć się profesjonalizmu.

Ważne jest takie otarcie się o tę mentalność i takie solidne, zawodowe podejście do sportu. Ameryka słynie z zawodowstwa w różnych dyscyplinach, takich jak hokej, koszykówka, baseball czy futbol amerykański. Kiedyś byłem na kolacji i słuchałem LeBrona Jamesa, który mówił o wszystkich przykazaniach ze szkoły średniej czy college'u. Opowiadał, jaka była motywacja i dyscyplina. To było takie ultrakonserwatywne podejście do wszystkich reguł, które mają doprowadzić do tego, że ktoś wygrywa w sporcie i żeby być fair. Warto otrzeć się o Amerykę i to była bardzo dobra decyzja Huberta, że spędził tam miesiąc.

Kto jest wzorem do naśladowania dla Huberta?

Dla Huberta guru jest Łukasz Kubot. To bardzo ważne, ponieważ Łukasza wszyscy cenimy za pracę i profesjonalne podejście. Hubert szanuje ludzi i historię. Jest dżentelmenem na korcie i poza nim, dlatego tak bardzo go lubimy i dopingujemy. Utrzymuję z nim bardzo dobry kontakt i zawsze chętnie odpisuje. Naprawdę kroi się nam wielki sportowiec w globalnej dyscyplinie sportu. Będziemy mieli z Huberta wielką pociechę.

W środę Hubert spotka się z Denisem Shapovalovem, a stawką meczu będzie ćwierćfinał zawodów ATP World Tour Masters 1000 w Indian Wells.

Shapovalov to lewa ręka, zatem są inne rotacje i kąty. To jeszcze nierówny tenisista, taki szalony. Może zagrać wspaniały mecz, a może też oddać wiele prezentów. To nie jest Nadal, Federer czy Djoković. To losowanie jest dalej korzystne i jest szansa na ćwierćfinał i kolejne punkty.

Indian Wells: Denis Shapovalov kolejnym rywalem Huberta Hurkacza

W ćwierćfinale debla są natomiast Łukasz Kubot i Marcelo Melo.

Melo powoli wraca po kontuzji. Dwa mecze już wygrali. Trochę się obawiałem, ponieważ oba były bardzo wyrównane. Może teraz powrócą do wielkiej formy, czego Łukaszowi zawsze bardzo życzę. 

Źródło artykułu: