Petra Kvitova poprosiła o przesłuchanie jej poza salą rozpraw, aby uniknąć spotkania z napastnikiem. Oskarżonym o włamanie do jej mieszkania, atak z użyciem noża i wymuszenie został 33-letni Radim Żondra, który nie przyznaje się do winy. Grozi mu kara 12 lat pozbawienia wolności.
Dwukrotna mistrzyni Wimbledonu wpuściła Żondrę, ponieważ spodziewała się kontroli antydopingowej. Ten jednak podał się za pracownika przysłanego w celu sprawdzenia kotła. Podczas "inspekcji" w łazience Żondra przyłożył nóż do szyi Kvitovej, która zdołała się uwolnić. W trakcie walki z napastnikiem poważnie uszkodzona została dłoń tenisistki. - Krzyczałam. Krew była wszędzie - wyznała w materiale wideo puszczonym na sali rozpraw.
Zobacz także: Ojciec Woźniackiej docenia Radwańską
Z powodu doznanych obrażeń Kvitova musiała przez kilka miesięcy zrezygnować z gry w tenisa. Jej powrót do sportu nie był łatwy, ponieważ w jej pamięci pozostał brutalny atak. Mimo tego Czeszka osiągnęła finał wielkoszlemowego Australian Open 2019 i wspięła się na drugie miejsce w rankingu WTA. Mogła zostać liderką, lecz przegrała z Naomi Osaką decydujący pojedynek w Melbourne.
Zobacz także: Radwańska startuje z przygotowaniami do "Tańca z Gwiazdami".
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Tak lider ograł wicelidera. Zobacz skrót meczu NMC Górnik - PGE VIVE