- Zrobiłam wszystko, co mogłam. Walczyłam do końca. Dziś było to po prostu za mało. Maria była nieco lepsza ode mnie. Tak to już bywa w sporcie - powiedziała Karolina Woźniacka, która przegrała z Marią Szarapową 4:6, 6:4, 3:6.
Broniąca w Melbourne tytułu Dunka miała swoje szanse. W pierwszym secie prowadziła 4:1, lecz przegrała pięć kolejnych gemów. - Miałam okazję w pierwszej partii, ale jej nie wykorzystałam. Za to potem walczyłam i wygrałam drugą odsłonę. Następnie był jeszcze wyrównany trzeci set - relacjonowała.
Woźniacka stwierdziła, że Szarapowa niczym jej nie zaskoczyła. Spotkanie było bardzo trudne pod względem fizycznym. Obie panie walczyły do samego końca. - W pierwszym secie trochę straciłam swój rytm, ale w połowie drugiej odsłony obie go odnalazłyśmy. W trzeciej partii grałyśmy dobrze - wyznała tenisistka z Odense.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"
Była liderka rankingu po raz pierwszy w karierze broniła wielkoszlemowego mistrzostwa. - Nie wiem, czy jest to najtrudniejsze zadanie. W pewnym sensie czerpałam z tego przyjemność. To przyjemne, ekscytujące i wspaniałe. W tenisie gra się jeden na jeden, walczy się i daje z siebie wszystko co najlepsze. Raz się wygrywa, raz się przegrywa - stwierdziła.
W wyniku porażki Woźniacka spadnie z zajmowanej obecnie trzeciej pozycji w rankingu WTA w okolice 9-10. miejsca. Teraz Dunka zdecyduje, czy w dniach 6-9 lutego wystąpi w Zielonej Górze w ramach turnieju Grupy I Strefy Euroafrykańskiej Pucharu Federacji.
PS miłym zaskoczeniem dla mnie jest zachowanie obu po tym meczu. Bez zbędnych złośliwości, samo pod Czytaj całość
PS: każdy twój błąd bardzo ostro fetowałe Czytaj całość