Po niezbyt znakomitej grze w dwóch ostatnich tygodniach Magdalena Fręch spadła w rankingu na 147. miejsce, ale w poniedziałek dobrze zaczęła zmagania w Poitiers. Łodzianka zwyciężyła po trzysetowym boju Sabinę Lisicką (WTA 220). Niemiecka finalistka Wimbledonu 2013 ciągle szuka dawnej formy. gdy była 12. rakietą globu i musi poczekać z powrotem do Top 100.
Spotkanie trwało dwie godziny i 12 minut. W partii otwarcia żadna z pań nie wypracowała szansy na przełamanie i kluczowy okazał się tie break. W nim Lisicka posłała parę znakomitych returnów i na pierwszej zmianie stron prowadziła już 5-1. Wywalczonej przewagi nie oddała, gdyż w 13. gemie straciła tylko dwa punkty.
W drugim secie reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów nieco się usztywniła. Jej serwis nie był już tak niebezpieczny, a w wymianach pojawiły się błędy. Fręch przełamała na 2:0, po czym oddała podanie. Po zmianie stron znów ruszyła do ataku i wygrała trzy kolejne gemy. Polka nie zamknęła seta przy stanie 5:1, ale co się odwlecze, to nie uciecze. W ósmym gemie wykorzystała piątą okazję przy podaniu rywalki.
Fręch miała także przewagę w trzeciej odsłonie, w której serwis znów nie był mocną stroną żadnej z pań. Łodzianka prowadziła kolejno 3:1 i 4:2, lecz za każdym razem Lisicka odrabiała stratę breaka. Kluczowa dla losów pojedynku okazała się sytuacja przy stanie po 5. Najpierw Polka obroniła dwa break pointy, by po zmianie stron wypracować dwie piłki meczowe. Przy drugiej Niemka wpakowała forhend w siatkę i to nasza tenisistka wygrała ostatecznie 6:7(2), 6:2, 7:5.
Dzięki wygranej Fręch wywalczyła w Poitiers 10 punktów do rankingu WTA. Jej kolejną przeciwniczką będzie rozstawiona z "czwórką" Niemka Tatjana Maria (WTA 74) lub czeska kwalifikantka Jesika Maleckova (WTA 285). Ich pojedynek zostanie rozegrany we wtorek. Triumfatorka całych zawodów zdobędzie 115 punktów do światowej klasyfikacji.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Panfil: Po tym sezonie zobaczę, czy stać mnie na to, żeby grać dalej w tenisa. Nie chciałbym kończyć kariery