Simona Halep jako pierwsza tenisistka w Erze Otwartej obroniła piłki meczowe w dwóch meczach w drodze do wielkoszlemowego finału. Trzy odparła w III rundzie z Lauren Davis (4:6, 6:4, 15:13) i dwie w półfinale z Andżeliką Kerber (6:3, 4:6, 9:7). Tenisistka z Konstancy jako pierwsza Rumunka doszła do finału Australian Open.
- Moja pewność siebie na korcie jest teraz na bardzo wysokim poziomie. Oczywiście jestem zmęczona, ale to normalne po rozegraniu tak wielu meczów. Czuję wielkie szczęście i w tym momencie nic innego nie ma znaczenia. Liczy się tylko fakt, że pokonałam Kerber i ponownie zagram w wielkoszlemowym finale - powiedziała Halep.
W meczu z Niemką Rumunce naliczono 50 kończących uderzeń. - Dużo, prawda? Brat mi właśnie to napisał i nie mogę w to uwierzyć. Byłam na korcie agresywna. Chciałam szybciej zdobywać punkty, co oczywiście nie było łatwe. Kerber bardzo dobrze porusza się. Myślę, że po raz pierwszy miałam tak dużo kończących uderzeń. Mam nadzieję, że nie po raz ostatni - stwierdziła liderka rankingu.
Co się działo w głowie Rumunki, gdy wyrównała na 6:6 w III secie po obronie dwóch piłek meczowych? - Nie pamiętam, ale nie myślałam o wyniku. Koncentrowałam się na każdym kolejnym punkcie. Właściwie to pojawiły się dwie chwile, gdy czułam, że mecz dobiega końca. Nie miałam już energii i wszystko zniknęło. Jednak dobrze sobie radziłam w gemach serwisowych i znów byłam pewna mojej gry. Do końca nie poddałam się, co bardzo dużo znaczy, dzięki temu wygrałam mecz - mówiła Halep.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Celt o cierpieniu Agnieszki Radwańskiej. "Każdy organizm ma swój kres"
W sobotnim finale (początek o godz. 9:30 czasu polskiego) Halep zmierzy się z Karoliną Woźniacką. - Grałam z nią wiele razy. Znowu będę musiała mocno pracować na korcie, ale jestem na to gotowa. To oczywiście duże wyzwanie. Pierwszy wielkoszlemowy turniej w roku, nie grałam w nim wcześniej w finale. Karolina nie popełnia błędów. Bardzo dobrze biega. Wiem, że jest trudną rywalkę. Kilka razy ją pokonałam. Teraz przed nami inny mecz i rodzaj emocji. Będzie na nas spoczywała presja. Zobaczymy, co się wydarzy - stwierdziła Halep. Bilans jej meczów z Woźniacką to 4-2 dla Dunki.
Rumunka chce w końcu, aby jej sen o wielkoszlemowym triumfie się spełnił. - To byłoby większe osiągnięcie niż zostanie liderką rankingu. Wygranie imprezy tej rangi to moje marzenie. Zawsze jest ciężko, gdy masz to na wyciągnięcie ręki. Miałam dwie szanse. Za drugim podejściem było naprawdę blisko. Może tym razem okażę się lepsza. Nigdy nie wiadomo. Jeśli nie uda się w sobotę, pozostanę silna i będę kontynuować walkę o realizację marzenia - powiedziała Halep, która wystąpiła w finałach Rolanda Garrosa 2014 i 2017. W 2014 roku przegrała z Marią Szarapową, a w ubiegłym sezonie uległa Jelenie Ostapenko. W spotkaniu z Łotyszką nie wykorzystała prowadzenia 6:4, 3:0 oraz 3:1 w III secie.
Rumunka czuje, że od Rolanda Garrosa 2017 zmieniła się. - Jestem bardziej doświadczona i silniejsza mentalnie. Sposób, w jaki gram jest inny. Stałam się bardziej agresywna. W meczu z Kerber miałam 50 kończących uderzeń i zaserwowałam osiem asów. Wszystko wygląda inaczej i mam nadzieję, że tak też będzie w sobotę - powiedziała Halep.
Finał Australian Open 2018 będzie miał podwójną stawkę. Zwyciężczyni wywalczy pierwszy tak wielki tytuł i w poniedziałek znajdzie się na czele rankingu. Po raz pierwszy od Australian Open 2012 (Wiktoria Azarenka pokonała Marię Szarapową) wielkoszlemowy finał zadecyduje o tym, kto w kolejnym notowaniu zostanie rakietą numer jeden.