Challenger Eckental: Jerzy Janowicz w drugim finale w 2017 roku

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jerzy Janowicz
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jerzy Janowicz

Jerzy Janowicz w trzech setach pokonał Mathiasa Bachingera w półfinale rozgrywanego na kortach dywanowych w hali turnieju rangi ATP Challenger Tour w niemieckim Eckental (pula nagród 43 tys. euro).

Dla Jerzego Janowicza (ATP 136) był to trzeci w obecnym sezonie, ale pierwszy od marca półfinał turnieju rangi ATP Challenger Tour. W sobotę naprzeciw Polaka, który w drodze do 1/2 finału zawodów w Eckental nie stracił ani jednego seta, pojawił się Niemiec Matthias Bachinger (ATP 194).

W pierwszej partii pojedynku o finał turnieju Bauer Watertechnology Cup obaj doskonale serwowali. Jedyne problemy przy własnym podaniu miał Bachinger, który w siódmym gemie musiał bronić trzech piłek na przełamanie. Wobec takiej postawy obydwu tenisistów, tie break był naturalną koleją rzeczy.

I do niego doszło. A był niezwykle emocjonujący. Janowicz prowadził już 5-3, lecz nie wykorzystał piłki setowej i pozwolił rywalowi wyrównać na 6-6. Po chwili sam musiał bronić setbola. Uczynił to skutecznie - asem. Polak miał kolejne okazje. Jednakże zarówno przy prowadzeniu 8-7, 9-8, jak i 10-9 nie wykorzystał setboli. To się zemściło. Bachinger wyszedł na 11-10 i wówczas łodzianin trafił forhendem w siatkę. Tym sposobem partia, w której Janowicz miał cztery szanse na wygranie, padła łupem jego rywala.

Taka sytuacja potrafi podłamać. Ale Janowicz postanowił walczyć. Żwawo poruszał się po korcie, a po efektownie zdobytych punktach motywował się głośnymi okrzykami. Ta postawa dała efekt. W dziesiątym gemie drugiej odsłony tenisista z Łodzi wywalczył dwa setbole. Pierwszego zmarnował, ale przy drugim pomógł mu przeciwnik, nieczysto uderzając z forhendu po świetnym returnie Polaka.

W trzeciej, decydującej, partii obaj wyraźnie słabiej serwowali. Przełożyło się to liczbę szans returnujących. Ten set rozpoczął się od przełamań z obu stron. I nie był to koniec kłopotów podających. W siódmym gemie Janowicz znów musiał bronić się przed breakiem. Oddalił zagrożenie akcją przy siatce, utrzymał serwis, po czym zadał rozstrzygający cios.

Ósmy, niezwykle dramatyczny, gem przyniósł bowiem przełamanie dla Janowicza, który przy czwartym break poincie popisał się przepiękną kombinacją skrótu i kończącego minięcia z forhendu. Dzięki temu objął prowadzenie 5:3, a następnie zakończył cały mecz.

Pojedynek trwał dwie godziny i 17 minut. W tym czasie Janowicz posłał 16 asów, popełnił pięć podwójnych błędów serwisowych, jeden raz został przełamany, wykorzystał trzy szanse na breaka oraz łącznie zdobył 114 punktów, o siedem więcej od przeciwnika

Wygrywając, Janowicz awansował do drugiego finału w obecnym sezonie. W lutym Polak wygrał turniej rangi ATP Challenger Tour w Bergamo. W niedzielnym meczu o tytuł imprezy w Eckental (początek nie wcześniej niż o godz. 14:00) łodzianin zmierzy się z Maximilianem Martererem (ATP 106). Rozstawiony z numerem drugim Niemiec pokonał 6:4, 6:4 Sebastiana Ofner (ATP 137).

Bauer Watertechnology Cup, Eckental (Niemcy)
ATP Challenger Tour, kort dywanowy w hali, pula nagród 43 tys. euro
sobota, 4 listopada

półfinał gry pojedynczej:

Jerzy Janowicz (Polska, 7) - Mathias Bachinger (Niemcy) 6:7(10), 6:4, 6:3

ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem

Komentarze (5)
avatar
Lovuś
4.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Jurek !! :) Kolejny dobry mecz.
I jutro mamy nawet 6 finałów, jeśli doliczymy ITF-y
W Egipcie jest Paweł Ciaś w singlu
A w Czechach Polski finał w deblu - Kowalczyk/Walków vs Drzewiecki/
Czytaj całość
avatar
explosive
4.11.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Emocji było więcej niż zakładałem. Bachinger pokazał że jest super solidny. Skończyło się zgodnie z planem. Faktycznie jutro mamy 3 finały - moze to nawet pierwszy raz w historii (jeden wprawdz Czytaj całość
avatar
Anežka
4.11.2017
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Super! Jutro mamy polską niedzielę, jeśli chodzi o tenis :D 
Seb Glamour
4.11.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nawet nieźle wyglądała gra Jurka.