Marcin Matkowski szczęśliwy po zwycięstwie. Aisam-ul-Haq Qureshi chce dalej grać z Polakiem

Getty Images / Kevin Lee
Getty Images / Kevin Lee

Marcin Matkowski wygrał wspólnie z Aisamem-ul-Haqiem Qureshim turniej ATP World Tour 250 na kortach twardych w Auckland. Polski tenisista już zapowiedział, że powróci do Nowej Zelandii w przyszłym roku.

- Po raz pierwszy zagrałem wspólnie z Aisamem i w debiucie wygraliśmy turniej, dlatego nie mogłem sobie wymarzyć lepszego początku. Jonathan i Scott tworzą bardzo zgraną parę. Słabo weszliśmy w pierwszego seta, ale oni po prostu niewiarygodnie returnowali. Najważniejsze, że na początku drugiej partii udało się nam pozostać w grze, a następnie odwrócić losy całego pojedynku. Ten mistrzowski tie break był jednym z najlepszych w mojej karierze - powiedział Marcin Matkowski.

Szczecinianin i partnerujący mu Aisam-ul-Haq Qureshi zwyciężyli izraelsko-amerykański debel Jonathan Erlich i Scott Lipsky 1:6, 6:2, 10-3. - Po raz pierwszy wystąpiłem w Auckland i muszę przyznać, że jest tutaj bardzo gorąco. Spędziłem w Nowej Zelandii znakomity tydzień, a publiczność była wspaniała i naprawdę kocha tenis. Wielkie podziękowania dla sponsora, ASB, który bardzo dużo uczynił dla tego turnieju. Dziękuję i z pewnością powrócę do Auckland za rok - wyznał szczęśliwy Polak, który w niedzielę będzie obchodził 36. urodziny.

Podczas ceremonii dekoracji nie mogło zabraknąć pytania o dalszą współpracę triumfatorów ASB Classic 2017. - Zawsze kiedy pytam o to Marcina, to jest już z kimś umówiony. Jestem bardzo szczęśliwy, że tym razem zdecydował się zagrać razem ze mną. To był bardzo udany tydzień i mam nadzieję, iż wystąpimy jeszcze w wielu tegorocznych turniejach. Mierzyłem się już wcześniej z Jonathanem oraz Scottem i więcej tych meczów przegrałem, dlatego jeszcze raz dziękuję Marcinowi za wspólną grę - przyznał Pakistańczyk.

W rozpoczynającym się już 16 stycznia wielkoszlemowym Australian Open 2017 Matkowski wystąpi jednak wspólnie z Jerzym Janowiczem, który stara się powrócić do dawnej dyspozycji po licznych problemach zdrowotnych. Nasz tenisista nie ukrywał, iż nie może się już doczekać startu w Melbourne. - Naszą formą celebracji tego zwycięstwa będzie szybki samolot do Melbourne - zażartował szczecinianin. - Z pewnością uczcimy tę wygraną. Jest ze mną tutaj mój trener Bolek [Szmyd], któremu bardzo chcę podziękować. Być może wyskoczymy na wspólną kolację w Melbourne, ale teraz będziemy oczywiście chcieli się skupić na występie w Australian Open - zakończył "Matka".

Konta pretendentką do wygrania Australian Open (źródło TVP S. A.)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)