Stan Wawrinka jest tylko człowiekiem. Szwajcar przyznał, że o poranku, w dzień rozgrywania swojego trzeciego wielkoszlemowego finału w karierze był zdenerwowany.
- Po półfinale czułem się rewelacyjnie, byłem szczęśliwy - powiedział Wawrinka. - Jednak tego poranka zacząłem myśleć, że nie chcę ponieść porażki. Nie chcę wyjść na kort i przegrać finału. Z jednej strony było tak blisko, z drugiej tak daleko. Chyba z tego powodu byłem zdenerwowany. W szatni się trząsłem. Po kilku pierwszych gemach wszystko wróciło do normy. Skupiłem się na meczu, a nie rozmyślaniach czy wygram turniej.
Trzeci tenisista świata przypominał na korcie gladiatora, jednak w środku walczył z problemami, zarówno mentalnymi, jak i fizycznymi. Wawrinka finalnie osiągnął sukces i po niemal czterech godzinach pokonał Novaka Djokovicia 6:7(1), 6:4, 7:5, 6:3.
- Tego dnia byłem dla siebie bardzo wymagający. Starałam się chować głęboko w sobie wszelkie dolegliwości. Nie pokazywać żadnego grymasu bólu, czy problemów ze skurczami. Po prostu nic nie pokazywać. Cierpiałem na korcie, ale jestem szczęśliwy i dumny z tego, co osiągnąłem. Jeśli chcesz pokonać lidera rankingu, musisz dać z siebie wszystko. Musisz zaakceptować uczucie cierpienia. Ten turniej wielkoszlemowy był dla mnie najbardziej bolesnym, zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym.
ZOBACZ WIDEO Samba radości Anny Trener-Wierciak (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Byłem zmęczony już na początku meczu. W trzecim secie czułem zbliżające się skurcze, a w czwartym zmagałem się z bólem. Najważniejsze było jednak niepokazywanie tego po sobie, o czym wcześniej rozmawiałem z Magnusem. Po prostu dać z siebie wszystko, chować głęboko problemy, walczyć i starać się wygrać.
Wawrinka zwrócił uwagę na problemy zdrowotne Serba, który w czwartym secie poprosił o przerwę medyczną, ale próbował skoncentrować się przede wszystkim na sobie.
- Wiedziałem, że on zmaga się z problemami zdrowotnymi. Zdawałem sobie jednak sprawę, że w starciach z nim muszę dać z siebie wszystko. Gdy poprosił o przerwę medyczną, starałem się uspokajać, utrzymywać ciepło ciała. Nie chciałem utracić tego ciepła, ponieważ także zmagałem się z kłopotami. Kilkukrotnie łapały mnie skurcze. Dbałem o to, aby moje ciało było gotowe do wznowienia. Czasem gdy zaprzestaniemy wysiłku na pięć czy siedem minut, nasze ciało może różnie zareagować. Skupiłem się więc na tym.
Wawrinka jest blisko skompletowania Karierowego Wielkiego Szlema, czyli triumfu przynajmniej po jednym razie w każdym z czterech turniejów wielkoszlemowych. W historii tenisa tej sztuki dokonało tylko ośmiu zawodników: Andre Agassi, Don Budge, Novak Djoković, Roy Emerson, Roger Federer, Rod Laver, Rafael Nadal i Fred Perry.
- Zbyt wcześnie, aby mówić o Wimbledonie. Wydaje mi się, że również na trawie mogę zagrać swój najlepszy tenis. Dotychczas jednak nie pokonałem bariery ćwierćfinału. W każdym sezonie staram się znaleźć rozwiązanie. W tym roku zaprosiłem do swojego zespołu osobę, która miała mi pomóc nieco bardziej zrozumieć grę na tej nawierzchni (Wawrinka współpracował z Richardem Krajickiem). Nie grałem wówczas świetnie. Mam nadzieję, że ten moment nadejdzie - dodał.