Novak Djoković: Nie myślę o tym, gdzie leży kres moich możliwości

PAP/EPA / FILIP SINGER
PAP/EPA / FILIP SINGER

Po prawie miesięcznej nieobecności Novak Djoković powraca do zawodowych rozgrywek. Serb stanie na starcie rozpoczynającego się w poniedziałek turnieju ATP World Tour 500 w Dubaju. - Znów czuję chęć rywalizacji. Brakowało mi tego - wyjawił.

Ostatni oficjalny mecz Novak Djoković rozegrał 31 stycznia. Wówczas w finale Australian Open pokonał Andy'ego Murraya i zdobył 11. wielkoszlemowy tytuł w karierze, w tym szósty w Melbourne.

- To, co zaważyło na moim udanym występie w Australian Open, to trzy ostatnie mecze. Po trudnym pojedynku IV rundy z Gillesem Simonem znów byłem w stanie w stanie grać swój najlepszy tenis. A dokładnie wtedy tego potrzebowałem. Zawsze pod koniec turnieju wielkoszlemowego jestem wyczerpany emocjonalnie, ale tym razem czułem się bardzo mocny - mówił Djoković na konferencji prasowej w Dubaju.

Serb przyznał, że po Australian Open wziął urlop od tenisa. - Odrzuciłem rakietę w kąt na dwa tygodnie i spędzałem czas z żoną oraz synem - ujawnił.

28-latek z Belgradu w ostatnim czasie w niesamowitym stylu zdominował męskie rozgrywki i wygrał niemal wszystkie najważniejsze turnieje. Ale zapewnił, że wcale nie jest tym nasycony. - Włożyłem mnóstwo wysiłku, by uzyskiwać wyniki, które osiągnąłem, więc to nie jest dla mnie żadne zaskoczenie. Do każdego turnieju podchodzę z optymizmem, bo wiem, że mogę wygrać każdy mecz - wyjaśniał.

- Staram się nie być zarozumiały i traktuję z szacunkiem każdego rywala, bo wiem, że nie tylko ja chcę być numerem jeden na świecie. Z drugiej strony jestem teraz u szczytu kariery i chcę osiągnąć jak najwięcej. Nie myślę, ile mogę wygrać i o tym, gdzie leży kres moich możliwości. Skupiam się na tym, by pozostać wierny filozofii, którą wyznaję, czyli koncentrować się tylko na najbliższym turnieju - dodał.

Tegoroczna edycja turnieju ATP w Dubaju będzie dla Djokovicia jubileuszowa. Belgradczyk po raz dziesiąty stanie na starcie tej imprezy. W przeszłości wygrywał ją czterokrotnie (sezony 2009-11 i 2013). W zeszłym roku doszedł do finału, w którym przegrał z Rogerem Federerem.

W Dubaju Djoković będzie walczył nie tylko o 62. tytuł w karierze, ale też o dwa historyczne osiągnięcia. Jeżeli awansuje do ćwierćfinału będzie miał w dorobku 700. wygranych meczów w cyklu ATP World Tour. Z kolei jeżeli dojdzie do finału, wyrówna rekord 18. finałów z rzędu w głównym cyklu należący do Ivana Lendla.

Rywalizację w Zjednoczonych Emiratach Arabskich Serb rozpocznie już w poniedziałek o godz. 16:00 czasu polskiego. Jego pierwszym rywalem będzie Tommy Robredo, z którym ma bilans 6-2. - Znów czuję chęć rywalizacji. Brakowało mi tego - zapewnił lider rankingu ATP.

Zobacz wideo: Kamil Mazek: niewykorzystane sytuacje się mszczą, dzisiaj tak nie było

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (3)
avatar
Marlowe
22.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nole to prawdziwy geniusz tenisa. Wypowiedzi godne króla i ambasadora tenisa.To, jak zdominował siłowo grającego Federera, opierającego tenis na serwisie, podobnie jak jego guru Ivan Ljubicić, Czytaj całość