Djoković i Federer w 45. odsłonie rywalizacji gigantów. "Mecz z Rogerem jest jak finał"

W czwartek od godz. 9:30 czasu polskiego rozpocznie się mecz, na który sympatycy tenisa czekali już od momentu losowania drabinki Australian Open 2016. W starciu o finał tego turnieju po raz 45. naprzeciw siebie staną Novak Djoković i Roger Federer.

Gdy Novak Djoković wchodził do ścisłej światowej czołówki, Roger Federer był już niekwestionowanie najlepszym tenisistą globu i kolekcjonował tytuły w najważniejszych turniejach. Teraz role się odwróciły. To Serb wygrywa kolejne największe imprezy, a Szwajcar, mimo że wciąż porywa swoją grą, coraz częściej musi przełykać gorycz porażki.

Federer "stworzył" obecnego Djokovicia

Rywalizacja Djokovicia z Federerem jest jedną z najbardziej ekscytujących w obecnej erze tenisa. Czwartkowy mecz będzie ich 45. Bilans jest idealnie równy - obaj mają na koncie po 22 zwycięstwa. - W pewnym momencie straciłem rachubę, ile razy grałem z Rogerem - przyznał z uśmiechem belgradczyk.

Częściej niż z Federerem Djoković rywalizował tylko z Rafaelem Nadalem. Naprzeciw Hiszpan stawał 47 razy. - Roger i Rafa to faceci, którzy stworzyli mnie jako tenisistę. Rywalizacje z nimi pozwoliły mi się rozwijać, stawać się silniejszy i twardszy. Dzięki temu zrozumiałem, co trzeba robić, aby być na takim samym poziomie, jak oni - wyjaśniał Serb.

Bilans konfrontacji Djokovicia z Federerem można analizować na wiele sposobów. Na kortach twardych grali ze sobą 30 razy (bilans 15-15). W turniejach wielkoszlemowych częściej zwyciężał Serb (8-6). W Australian Open także (2-1). W finałach imprez Wielkiego Szlema również częściej górą był Djoković (3-1). Osiem zeszłorocznych pojedynków to pięć zwycięstw belgradczyka, w tym w finałach Wimbledonu, US Open i Finałów ATP World Tour.

Różnica wieku nie ma znaczenia

Fakt, że w ostatnim czasie Djoković częściej wygrywa z Federerem, może wynikać z różnicy wieku. Szwajcar w tym roku skończy 35 lat i okres życiowej formy ma za sobą. Tymczasem Serb wkroczył w swój złoty wiek. Ma 28 lat i znajduje się w najlepszej karierze formie fizycznej i sportowej. Tenisista z Belgradu jednak zdecydowanie odrzuca tę teorię, mówiąc: - Nie sądzę, by pod względem fizycznym między nami była wielka różnica. On w ostatnich dwóch latach gra naprawdę wspaniały tenis. Przez ten turniej idzie bardzo swobodnie, na korcie nie spędził wiele czasu. Być może im dłużej będzie trwał mecz, tym moje szanse będą większe, ale nie uważam, by była to sprawa, na którą mogę szczególnie liczyć.

Kwestię swojego wieku bagatelizuje również sam Federer. - Ciągle czuję, że jestem konkurencyjny i mogę wygrywać z najlepszymi. To jeden z powodów, dla których wciąż gram w tenisa - mówił Szwajcar.

- Roger jest bardzo wszechstronnym tenisistą - kontynuował lider rankingu ATP. - Często atakuje przy siatce, stara się skracać wymiany. On często zmienia rytm gry, zwłaszcza bekhendem, którym raz zagrywa płasko, a raz slajsem. Jego bekhend jest lepszy niż pięć-sześć lat temu. On jest tenisistą kompletnym. Przez cały mecz wywiera presję. Aby go pokonać, musisz być twardy skoncentrowany i grać na najwyższym poziomie.

Djoković faworytem

Mimo że Federer pokonał kolejne szczebelki drabinki w zachwycającym stylu, a gra Djokovicia nie jest przekonująca, to jednak Serb dla większości eksportów jest faworytem półfinału. Trudno się temu dziwić, bowiem wielokrotnie w przeszłości udowadniał, że w najważniejszych meczach wspina się na wyżyny swoich umiejętności.

Djokovicia zdecydowanie faworyzują warunki. Tenis Serba jest niemalże idealnie dopasowany pod twarde, ale nie przesadnie szybkie korty. Dokładnie takie, jakie są w Melbourne. Od 2010 roku, czyli czasu ostatniego triumfu Federera w Australian Open, Helwet nie doszedł do finału tego turnieju. Djoković natomiast w tym okresie przegrał tylko jeden mecz - w 2014 roku ze Stanem Wawrinką.

Raczej nie można się spodziewać, że Djoković zagra tak katastrofalnie jak w meczu IV rundy z Gillesem Simonem, w którym popełnił aż 100 niewymuszonych błędów. Ale to działa w obie strony. Federer (raczej) także nie da takiego koncertu jak z Davidem Goffinem.

Wojna gigantów

Obaj znają smak triumfu w Australian Open. Federer wygrywał w Melbourne w latach 2004, 2006-07 i 2010. Djoković natomiast australijską lewę Wielkiego Szlema zwyciężał pięciokrotnie (sezony 2008, 2011-13 i 2015), co czyni go rekordzistą Ery Otwartej. Więcej tytułów w Australian Open, sześć, ma tylko legendarny Roy Emerson, ale zdobywał je w czasach tenisa amatorskiego.

Federer będzie mógł uzyskać awans do 28. w karierze wielkoszlemowego finału, Djoković - do 19. - Nie ma znaczenia, na jakim etapie turnieju wielkoszlemowego grasz z Rogerem. Taki mecz zawsze jest jak finał. To będzie wyzwanie dla nas obu - zapowiedział Serb, który w przypadku zwycięstwa pierwszy raz w karierze wyjdzie na prowadzenie w bilansie bezpośrednich konfrontacji z Helwetem.

A więc kto? Szwajcarski Maestro czy Hegemon z Serbii?

Marcin Motyka 

Źródło artykułu: