W ubiegłym roku na kortach Rolanda Garrosa obecna liderka rankingu poniosła bardzo dotkliwą porażkę z Garbine Muguruzą. Wówczas Amerykanka zdołała ugrać po dwa gemy w każdym secie i już na etapie II rundy pożegnała się z turniejem. 20-krotna triumfatorka imprez wielkoszlemowych przyznała, że to niepowodzenie otworzyło jej oczy.
[ad=rectangle]
- Przegrałam z nią w ubiegłym roku, ale ta porażka otworzyła mi oczy - powiedziała Serena Williams. - Czasem niepowodzenia cie złoszczą, a w innym wypadku czegoś cie uczą. Wówczas wyciągnęłam wiele wniosków. Wiedziałam, że jeśli chcę być najlepsza, to muszę poprawić kilka elementów.
- Ona doskonale wie, jak ze mną grać, bo pokonała mnie już wcześniej. Tym razem to będzie inna sytuacja, bo ma szansę zostać mistrzynią Wimbledonu. To z pewnością nie będzie łatwe spotkanie. Muszę wyjść na kort i dać z siebie wszystko. Ważne będzie pozytywne myślenie i utrzymanie koncentracji.
Młodsza z sióstr Williams w swojej karierze osiągnęła już praktycznie wszystko. Jest wielokrotną triumfatorką imprez wielkoszlemowych zarówno w singlu, jak i deblu. Wygrała Puchar Federacji oraz zdobyła złote medale Igrzysk Olimpijskich. Amerykanka przyznała, że nie oczekuje już od siebie kolejnych triumfów, ale chce czerpać radość z tenisa.
- Jestem tutaj. Zdobyłam już tak wiele tytułów wielkoszlemowych i jestem na takim etapie, że nie muszę już więcej wygrywać. Oczywiście będę szczęśliwa, ale tak naprawdę nic już nie potrzebuję. Mogę przegrać ten finał, czy kolejny US Open. Za każdym razem, kiedy wychodzę na kort treningowy lub mecz, staram się czerpać z tego radość. Nie pociąga to za sobą tyle stresu, co kiedyś. Zdobycie 18. tytułu było istną nerwówką. Później zaczęłam się tym wszystkim cieszyć - dodała.