Po pokonaniu Sereny Williams i zdobyciu tytułu w Madrycie zaczęto się baczniej przyglądać Petrze Kvitovej, której nawierzchnia ziemna zawsze sprawiała sporo problemów. Choć Czeszka zdecydowanie lepiej odnajduje się na szybkich, trawiastych kortach to, jak sama przyznała, zaczyna coraz bardziej lubić mączkę.
[ad=rectangle]
- Jeśli pytacie mnie o to, czy czuję się faworytką tego turnieju, to odpowiadam, że nie - przyznała na konferencji prasowej Petra Kvitova. - Wierzę w to, że mogę wygrać, ale z pewnością nie mogę powiedzieć, że to się stanie właśnie teraz, w tej edycji.
- W ubiegłym roku przegrałam już w III rundzie, więc byłabym szczęśliwa, jeśli udałoby mi się dotrzeć do tego etapu i zagrać w drugim tygodniu turnieju. W Madrycie uwierzyłam, że mogę pokonać tak świetne rywalki jak Serena i świetnie prezentować się na nawierzchni ziemnej i nie jest to wcale taka zła opcja dla mnie.
Pierwszą rywalką leworęcznej zawodniczki będzie Marina Eraković, która zajmuje obecnie 82. miejsce w rankingu WTA. Nowozelandka w tym sezonie nie błyszczy formą, ale w przeszłości wielokrotnie meldowała się w III rundach imprez wielkoszlemowych.
- Wiem, że ona może być niebezpieczną przeciwniczką. Jej tenis jest trochę inny, często odgrywa slajsem i decyduje się na skróty. Ponadto mocno serwuje i ma potężny forhend. I runda nigdy nie jest łatwa, więc muszę być gotowa na wszystko - dodała.