ATP Tokio: David Ferrer już poza burtą, zwycięski maraton Denisa Istomina

Rozstawiony z "dwójką" David Ferrer po raz drugi z rzędu zakończył zmagania w turnieju głównego cyklu już po pierwszym spotkaniu. Tym razem lepszy od niego okazał się jego rodak, Marcel Granollers.

W poniedziałek na korcie głównym David Ferrer zmierzył się ze swoim młodszym rodakiem Marcelem Granollersem. 28-latek nie mógł przed meczem być zadowolony z wylosowanego rywala, bowiem z wyżej notowanym od siebie walencjaninem przegrał aż pięć spotkań, nie wygrywając przy tym żadnego seta.

Poniedziałkowy mecz wyglądał jednak zupełnie inaczej. Ferrer nie potrafił się skupić na grze, co skrzętnie wykorzystywał jego rywal. Pierwszy set padł co prawda łupem 32-letniego walencjanina, ale z każdą kolejną rozgrywaną piłką niegdyś trzecia rakieta świata odczuwała oddech przeciwnika na plecach. Granollers zaczął utrzymywać podanie na wysokim poziomie, co pozwoliło mu wygrać dwa kolejne sety.
[ad=rectangle]
Dla partnera deblowego Marca Lopeza było to 150. zwycięstwo w głównym cyklu. Mecz trwający ponad dwie godziny zakończył się wynikiem 4:6, 6:4, 6:4 na korzyść Granollersa. Przegrany nie krył swojego niezadowolenia. - Straciłem koncentrację w drugim secie. Gram słabo, w ostatnich tygodniach mam koszmarną passę - zakończył Ferrer.

Sytuacja Ferrera robi się coraz trudniejsza - Hiszpan odpada w początkowych fazach turniejów, które miały mu pomóc w zapewnieniu udziału w imprezie rozgrywanej w hali O2 w Londynie - Finałach ATP World Tour. Obecnie za jego plecami są Tomas Berdych, Milos Raonić, Andy MurrayGrigor Dimitrow. Ten ostatni traci do siódmego miejsca (zajmuje je Ferrer) zaledwie 175 punktów. Wszyscy z wymienionych tenisistów mają szansę w tym tygodniu poprawić swój dorobek.

Kolejnym rywalem Granollersa będzie Steve Johnson, który w I rundzie wyeliminował z turnieju reprezentanta gospodarzy, kwalifikanta Hirokiego Moriyę. Japończyk w pierwszym secie prowadził już nawet 5:3, jednak nie zdołał zakończyć tej partii na swoją korzyść. Amerykanin wygrał ją po tie breaku, a w drugiej odsłonie całkowicie zdominował rywala. Były student Uniwersytetu w Kalifornii wygrał 7:6(4), 6:2.

Prawdziwy thriller miał miejsce w ostatnim meczu dnia. Na korcie głównym zmierzyli się Taro Daniel i Denis Istomin. Tenisista urodzony w Nowym Jorku potrafił utrzymać się w grze dzięki serwisowi i do rozstrzygnięcia pierwszej partii był potrzebny tie break, który padł jednak łupem reprezentanta Uzbekistanu. Drugi set miał podobny scenariusz, o zwycięstwie decydował następny tie break. Tenisiści zamienili się rolami i Daniel wyrównał stan gry.

Trzecia odsłona nie była podobna do poprzednich - kibice zgromadzeni na korcie centralnym zobaczyli aż pięć przełamań. Daniel może pluć sobie w brodę. Japończyk był o punkt od wygrania pierwszego meczu na hardzie w głównym cyklu, mając piłkę meczową przy stanie 5:3 przy serwisie Istomina. 28-latek urodzony w Rosji wykazał się dużym spokojem i wygrywając podanie pozostał w grze.

Daniel wyraźnie miał w głowie przegraną piłkę meczową, bowiem przegrał cztery gemy z rzędu, zdobywając w nich zaledwie trzy punkty. Po dwóch godzinach i 54 minutach tenisiści opuszczali kort przy głośnym aplauzie. Istomin wygrał 7:6(2), 6:7(5), 7:5 i czeka w drugiej rundzie na zwycięzcę meczu Jo-Wilfried Tsonga - Michał Przysiężny. Pojedynek Polaka z Francuzem odbędzie się we wtorek.

Rakuten Japan Open Tennis Championships, Tokio (Japonia)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 1,228 mln dolarów
poniedziałek, 29 września

I runda gry pojedynczej:

Kevin Anderson (RPA, 7) - Dominic Thiem (Austria) 7:6(5), 6:4
Marcel Granollers (Hiszpania) - David Ferrer (Hiszpania, 2) 4:6, 6:4, 6:4
Jack Sock (USA) - Ołeksandr Dołgopołow (Ukraina, 8) 6:4, 6:1
Andriej Gołubiew (Kazachstan) - Pierre-Hugues Herbert (Francja, Q) 6:4, 6:4
Denis Istomin (Uzbekistan) - Taro Daniel (Japonia, WC) 7:6(2), 6:7(5), 7:5
Gilles Müller (Luksemburg) - Federico Delbonis (Argentyna) 6:3, 6:4
Steve Johnson (USA) - Hiroki Moriya (Japonia, Q) 7:6(4), 6:2

Źródło artykułu: