Andy Murray: To inne uczucie, gdy nie ma przy mnie Lendla

Turniej w Miami jest pierwszym po poważnych zmianach w obozie Andy'ego Murraya. Szkot zakończył współpracę z Ivanem Lendlem, który doprowadził go do dwóch mistrzostw wielkoszlemowych.

- To wielka zmiana. Coś, co powoduje, że będę musiał rozważyć wiele spraw, by znaleźć odpowiednie rozwiązanie - powiedział na konferencji prasowej podczas turnieju ATP World Tour Masters w Miami Andy Murray o zakończeniu współpracy z Ivanem Lendlem.

Kooperacja Szkota z byłym wyśmienitym amerykańskim tenisistą czeskiego pochodzenia rozpoczęła się w styczniu 2011. Pod wodzą Lendla Murray wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe: US Open 2012 i w ubiegłym sezonie Wimbledon, stając się pierwszym od 1936 roku i triumfu Freda Perry'ego brytyjskim zwycięzcą The Championships.

- Zawsze jest lepiej, gdy masz obok siebie skonsolidowany zespół. Nic cię wtedy nie rozprasza - mówi szósty obecnie gracz rankingu ATP. - Ale każdy tenisista przechodzi przez taki okres, jak ja teraz. Nie rozpraszam się tym, że Lendla nie ma tutaj, ponieważ zagrałem wiele meczów bez jego obecności.

Obecnie funkcję szkoleniowca Szkota będzie pełnił jego sparingpartner i wieloletni przyjaciel Dani Vallverdu. Brytyjska prasa spekuluje, że nowym opiekunem Murraya może zostać Darren Cahill. - Oczywiście, to trochę inne uczucie, gdy nie ma przy mnie Lendla jako trenera. Inaczej myślisz o tym, co się może zdarzyć. Idealnie by było, gdybym znalazł nowego trenera przed Rolandem Garrosem - przyznaje reprezentant Zjednoczonego Królestwa.

Mimo zawirowań w sztabie Murraya, jego cele się nie zmieniają. 26-latek z Dunblane liczy na udane występy w turniejach wielkoszlemowych. - Wygrana w Wimbledonie to wielkie osiągnięcie i niesamowite uczucie, ale ja nie mogę doczekać, by powtórzyć to w kolejnych wielkich turniejach. - deklaruje Brytyjczyk, który w obecnym tygodniu walczy o obronę tytułu w Miami.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu: