W pojedynku z Cwetaną Pironkową Agnieszka Radwańska nie miała żadnych wątpliwości, czego spodziewać się po bułgarskiej rywalce. - Grałyśmy ze sobą mnóstwo razy, więc wiedziałam, czego się spodziewać. Zawsze ciężko mi się z nią gra, gra taki specyficzny tenis i trzeba zrobić swoje, żeby wygrać mecz - mówiła czwarta obecnie tenisistka świata w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl
W niedzielnym spotkaniu Polka sprawiała momentami wrażenie mocno zdenerwowanej, nawet w chwilach, gdy wysoko prowadziła. Jakie były powody takiej postawy? - Jak w każdym meczu, są momenty, kiedy coś mnie bardziej poirytuje, akurat tak wyszło. Pironkowa gra dziwnie, dużo piłek nawet nie na pół kortu, jeszcze krótsze i jak nie wykorzystuję takich szans i potem przegrywam punkt, to mnie to frustruje.
Po nieszczęsnych przygodach z niebieską mączką w ubiegłym roku, krakowianka zgodziła się z dotychczasowymi opiniami, że organizatorzy tym razem doskonale wywiązali się z zadania: - Na samym początku trzeba zaznaczyć, że korty są o niebo lepsze niż w ubiegłym roku. Nie ze względu na kolor, bo to mi nie przeszkadzało, ale ze względu na jakość. Teraz można się ślizgać, to jest prawdziwa mączka.
Polka zauważyła także podobieństwo do nawierzchni używanej w Paryżu, potwierdzając przedturniejowe zapowiedzi, że korty mają mieć parametry maksymalnie zbliżone do tych używanych podczas turnieju wielkoszlemowego: - W tym roku mączka jest bardzo podobna do tej na kortach Rolanda Garrosa. Nawierzchnia jest dość szybka choć wiadomo, że też jest dość ślisko, nie jest to typowe bardzo wolne "bagienko".
- Trzy centralne korty różnią się od tych na zewnątrz, na nich piłka odbija się dość wysoko. Przy okazji jest szybko, piłka dostaje poślizgu, przyśpiesza, ale kozioł jest wysoki - oceniła polska finalistka Wimbledonu.
W kolejnym pojedynku, w poniedziałek, Radwańska zmierzy się z Laurą Robson. Będzie to pierwsze spotkanie Polki z brytyjską medalistką olimpijską, co może być małym utrudnieniem: - To jedna z młodych zawodniczek, które ostatnio się wybiły. Nigdy z nią nie grałam, z taką przeciwniczką zawsze jest ciężej. Polka podkreśliła także, że ponownie kłopoty może sprawić styl rywalki - Sprawy nie ułatwia też jej leworęczność, zwłaszcza na kortach ziemnych, gdzie piłka ucieka na zewnątrz.
Mecz Polki zaplanowano na poniedziałek, jako czwarty od godziny 11:00 na korcie nr 3.
Robert Pałuba
z Madrytu
robert.paluba@sportowefakty.pl
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!