WTA Tokio: Szarapowej kręta droga do 50. wygranej w roku, łatwy start Azarenki

Maria Szarapowa po trzech godzinach i dziewięciu minutach pokonała Heather Watson 6:7(7), 6:3, 6:4 i jest w III rundzie turnieju WTA w Tokio. Łatwy start miała Azarenka, odpadła zaś Kvitova.

Maria Szarapowa (WTA 2) po ogromnych mękach wygrała 50. mecz w sezonie (bilans 50-8). Rosjanka odniosła nad Heather Watson (WTA 78) drugie trzysetowe zwycięstwo - w ubiegłym sezonie Brytyjka napsuła jej krwi w I rundzie US Open. Szarapowa, która w tym sezonie wygrała trzy turnieje, w tym Rolanda Garrosa oraz zdobyła srebrny medal igrzysk olimpijskich w Londynie, w Toray Pan Pacific Open triumfowała dwa razy (2005, 2009). Rosjanka dwa razy zwyciężyła też w innej tokijskiej imprezie Japan Open (2003, 2004), której ostatnią edycję w 2008 roku wygrała Karolina Woźniacka.

W trwającym trzy godziny i dziewięć minut spotkaniu Szarapowa miała aż 23 szanse na przełamanie Brytyjki (miała też dwa setbole w tie breaku I seta) i wykorzystała osiem z nich. Rosjanka obroniła 10 z 16 break pointów. W odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziło jej popełnienie 14 podwójnych błędów (dziewięć asów) i w sumie 67 niewymuszonych (44 kończące uderzenia). Watson zapisała na swoje konto osiem piłek wygranych bezpośrednio i zrobiła 42 błędy własne. Kolejną rywalką Szarapowej będzie Lucie Šafářová (WTA 17), która do III rundy awansowała walkowerem, po tym jak z powodu kontuzji lewego nadgarstka wycofała się Klára Zakopalová (WTA 29).

Isia udanie rozpoczęła obronę tytułu

Do III rundy pewnie awansowała liderka rankingu Wiktoria Azarenka, która w 63 minuty pokonała Tamirę Paszek (WTA 32) 6:1, 6:1 korzystając z 37 niewymuszonych błędów rywalki. Białorusinka, która w 2010 i 2011 roku doszła w Tokio do półfinału, podwyższyła bilans spotkań z Austriaczką na 4-1 (jedynej porażki doznała w tym sezonie w Montrealu, gdy skreczowała w połowie I seta). Kolejną rywalką urodzonej w Mińsku 23-latki będzie Roberta Vinci (WTA 16), która wygrała z Pauline Parmentier (WTA 76) 6:3, 6:1.

Niespodziankę sprawiła Petra Martić (WTA 73), która pokonała Petrę Kvitovą (WTA 5) 6:4, 6:4 wykorzystując pięć z 11 break pointów. Czeska mistrzyni Wimbledonu 2011 przy swoim serwisie zdobyła zaledwie 28 z 58 punktów. Dla 22-latki z Fulnek, półfinalistki imprezy sprzed roku, to 14 porażka w sezonie (bilans spotkań 44-13). Kvitová po raz trzeci w 2012 roku została wyeliminowana po pierwszym meczu (Miami, Eastbourne). Martić, która w lutym w Kuala Lumpur osiągnęła swój pierwszy finał w WTA Tour, odniosła drugie w karierze zwycięstwo nad tenisistką z Top 10. W drodze do IV rundy tegorocznego Rolanda Garrosa 21-letnia Chorwatka wyeliminowała Marion Bartoli. O ćwierćfinał Martić spotka się z Nadią Pietrową (WTA 18), która wygrała z Simoną Halep (WTA 49) 7:6(4), 6:0.

- Petra zagrała dzisiaj bardzo dobrze. Ma mocny serwis, zmuszała mnie do obrony i sprawiała, że musiałam dużo biegać, a to nie jest moja gra. Zagrała dzisiaj bardzo agresywny tenis - komplementowała chorwacką imienniczkę Kvitová. - Petra poprawiła swój forhend - uderza bardzo mocno, zarówno po linii, jak i po krosie. Ona ma również dobrego slajsa, z którym może być ciężko się uporać.

Martić podczas Rolanda Garrosa pokonała Bartoli, ale też nabawiła się kontuzji stopy i była zmuszona zrezygnować ze startu na igrzyskach olimpijskich. - Cieszę się, że znowu jestem zdrowa, ale nie grałam do tej pory na poziomie, na jakim chciałabym grać. W I rundzie Chorwatka przegrywała z Andreą Petković 0:6, 0:1, ale coś w końcu drgnęło w jej tenisie. - Kiedy tutaj przyjechałam postanowiłam, że będę się dobrze bawiła bez względu na to, co się wydarzy. Nawet kiedy przegrałam 0:6 I seta z Petković chciałam grać bez wywierania na siebie presji i to robiłam. Zaczęłam grać na naprawdę wysokim poziomie i chciałabym to utrzymać.

Ula Radwańska lepsza od Ivanović

Mistrzyni Rolanda Garrosa 2011 Na Li (WTA 8) w dwie godziny i 37 minut pokonała Anastazję Pawluczenkową (WTA 25) 7:5, 4:6, 6:2 odpierając osiem z 10 break pointów. Chinka podczas ostatniej wizyty w Tokio w 2009 roku doszła do półfinału. Finalistka Wimbledonu 2007 Marion Bartoli (WTA 10) popełniła 12 podwójnych błędów, ale przy pierwszym podaniu zdobyła 25 z 31 punktów i wygrała z Julią Görges (WTA 21) 6:2, 7:5. W kolejnej rundzie Francuzka spotka się z finalistką tegorocznego Rolanda Garrosa Sarą Errani (WTA 7), która zwyciężyła Johannę Larsson (WTA 84) 6:3, 7:6(1).

Rywalką Na Li w III rundzie będzie triumfatorka turnieju z 2010 roku Karolina Woźniacka (WTA 11), która pokonała Danielę Hantuchovą (WTA 33) 7:6(3), 6:1. Dunka przegrała tylko 12 piłek przy własnym podaniu oraz wykorzystała trzy z sześciu break pointów (sama nie broniła żadnego) i podwyższyła bilans spotkań ze Słowaczką na 5-1. Była liderka rankingu w niedzielę w Seulu zdobyła pierwszy od 13 miesięcy tytuł. Woźniacka wygrała pierwsze starcie z Na Li (półfinał w Luksemburgu w 2008 roku), ale w trzech kolejnych meczach (za każdym razem w Australii - w Sydney w 2010 oraz w wielkoszlemowym turnieju w Melbourne w 2010 i 2011 roku) lepsza była Chinka.

Starcie dwóch wielkoszlemowych mistrzyń padło łupem Samanthy Stosur (WTA 9), która pokonała Francescę Schiavone (WTA 37) 4:6, 6:2, 7:5 odpierając 11 z 15 break pointów i korzystając z 10 podwójnych błędów Włoszki. Australijska triumfatorka US Open 2011 w III secie wróciła ze stanu 1:4 i podwyższyła bilans meczów z mistrzynią Rolanda Garrosa 2010 na 7-4. O ćwierćfinał 28-latka z Gold Coast zmierzy się z Dominiką Cibulkovą (WTA 13), która rozbiła Jie Zheng (WTA 27) 6:0, 6:3.

Program i wyniki turnieju

Komentarze (13)
avatar
ka
26.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a na mnie wrażenie zrobiła Sammy Stosur , że przegrywając w 3.secie potrafiła się podnieść z 1:4 i wygrać ciężki mecz.
Przy czym Schiavone nie była w złej formie (wypracowała
Czytaj całość
avatar
MashaElGuaje7
26.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dawaj Maria musisz wygrać ten turniej ! masha najlepszqa :D . C'MON MASHA 
Armandoł
25.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mógłby ktoś powiedzieć panu Stopie, jak się wymawia imię Watsonki. :) 
Alk
25.09.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Widząc statystyki w pierwszego meczu z Lisicki zastanawiałem się ile sił odbierze Maryśce, ale nie sądziłem, że mecz z turniejowym nr 2 będzie tak wyglądał. Patrząc z perspektywy jej meczów z I Czytaj całość
Jankus1110
25.09.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Heather Watson - dla mnie kolejna kandydatka do tytułu odkrycia roku. Widać, że dziewczynie zależy na rozwoju i - co nie mniej ważne - ma klasę i umie się wypowiadać.