AO: Serena wyeliminowana. Cztery podwójne błędy Amerykanki w jednym gemie

Jekaterina Makarowa (WTA 56) sprawczynią sensacji w 1/8 finału Australian Open. Rosjanka pokonała pięciokrotną triumfatorkę imprezy Serenę Williams (WTA 12) 6:2, 6:3.

Serena w 2009 roku pokonała Makarową w Pekinie 6:3, 6:2, a 1,5 roku później w Melbourne sama urwała Rosjance tylko pięć gemów. 23-latka z Moskwy nękała byłą liderkę rankingu leworęcznym forhendem i niewiele słabszym bekhendem, lecz młodsza z sióstr Williams przede wszystkim sama przegrała ten mecz robiąc 37 niewymuszonych błędów i siedem podwójnych (cztery w jednym gemie). Makarowa miała od Amerykanki mniej kończących uderzeń (16-24), za to popełniła tylko 17 błędów własnych. W ciągu 82 minut Serena uzyskała tylko dwie szanse na przełamanie rywalki (jedną wykorzystała), a Rosjankę obdarowała aż 15 okazjami, z których ta wykorzystała pięć.

30-letnia Serena, która w Melbourne triumfowała pięć razy, poniosła tutaj pierwszą porażkę od 2008 roku, gdy w ćwierćfinale uległa Jelenie Janković. W latach 2009-2010 Amerykanka sięgnęła po główne trofeum, a w ubiegłym sezonie nie broniła tytułu walcząc z problemami zdrowotnymi. Młodsza z sióstr Williams w Australian Open wystąpiła po raz 12. i po raz piąty odpadła przed ćwierćfinałem (po raz ostatni w 2006 - III runda). Makarowa po raz drugi idzie w Melbourne jak burza, przed rokiem po trzysetowych bataliach wyeliminowała Anę Ivanović i Nadię Pietrową docierając do 1/8 finału. Teraz zrobiła kolejny krok (oprócz Sereny odprawiła Tamarine Tanasugarn - jako jedyna urwała jej seta, triumfatorkę z Brisbane Kaię Kanepi oraz dwukrotną półfinalistkę imprezy Wierę Zwonariową) i po raz pierwszy w karierze zagra w wielkoszlemowym ćwierćfinale. O półfinał tenisistka z Moskwy zmierzy się z Marią Szarapową lub Sabiną Lisicką.

W drugim gemie I seta Makarowa wróciła z 0-30 broniąc break pointa, a w piątym gemie przełamała Serenę. Znakomicie funkcjonował leworęczny forhend Rosjanki, którym cały czas wywierała presję na niemającej pomysłu na odgryzienie się Amerykance. Po utrzymaniu podania na sucho (dwa efektowne bekhendy) tenisistka z Moskwy prowadziła 4:2. Kiedy w ósmym gemie Serena obroniła trzy piłki setowe (było 40-0 dla tenisistki z Moskwy) wydawało się, że to będzie początek jej pościgu, tym bardziej, że Rosjanka przestała trafiać forhendem i zmarnowała także dwa kolejne setbole. Tymczasem Makarowa po ładnej wymianie (ostrzeliwana z głębi kortu Serena łatwo dobiegła do siatki, ale nie popisała się przy odgrywaniu drop-szota rywalki) uzyskała szóstą piłkę setową i wykorzystała ją krosem bekhendowym.

Przeżywająca niesamowitą huśtawkę nastrojów Serena II seta rozpoczęła od wygrania dwóch gemów na sucho, by przegrać trzy kolejne. Makarowa odrobiła stratę przełamania piorunującym bekhendem wzdłuż linii, a w piątym od byłej liderki rankingu otrzymała serię prezentów. Amerykanka zrobiła w nim cztery podwójne błędy i na nic się jej zdała obrona dwóch break pointów przy 15-40. W ósmym gemie przy prowadzeniu Makarowej 40-15 młodsza z sióstr Williams popisała się forhendem wzdłuż linii i wspaniałym returnem bekhendowym po krosie, lecz takich efektownych zagrań tego dnia było w jej wykonaniu jak na lekarstwo. Mnożyły się za to niewymuszone błędy, za sprawą których Rosjanka z 0:2 wyszła na 4:2. W ósmym gemie Serena mogła uzyskać dwa break pointy, lecz fatalnie przestrzeliła smecza. Amerykanka w gemie tym nie popisała się jeszcze jeden raz, gdy zagrała drajw-woleja prosto na rakietę rywalki i tenisistka z Moskwy "nagrodziła" ją minięciem forhendowym po krosie. Makarowa zwieńczyła tego gema głębokim, mocno rotowanym serwisem. W dziewiątym gemie po dobrym returnie bekhendem wzdłuż linii Rosjanka uzyskała piłkę meczową. Serena obroniła ją, podobnie jak i dwie kolejne, lecz przy czwartej wyrzuciła bekhend.

Debiut w wielkoszlemowym ćwierćfinale zaliczy także 24-letnia Sara Errani (WTA 48), która pokonała Jie Zheng (WTA 38) 6:2, 6:1 korzystając z 47 niewymuszonych błędów rywalki. Dla chińskiej półfinalistki imprezy sprzed dwóch lat, która sezon rozpoczęła od triumfu w Auckland, był to mecz zmarnowanych szans (dwukrotnie przegrała swoje gemy serwisowe ze stanu 40-0, 40-0 miała też przy podaniu rywalki i roztrwoniła wszystkie break pointy). Errani, która w 2010 roku w New Haven również oddała Zheng tylko trzy gemy, w ćwierćfinale spotka się z Petrą Kvitovą (WTA 2).

W drugim gemie Errani przełamała Zheng, a w trzecim od 0-40 zdobyła pięć kolejnych punktów, głównie za sprawę psującej piłkę za piłką Chinki. W czwartym gemie Włoszka zademonstrowała swoje znakomite umiejętności deblowe (dwa efektowne stop-woleje) i przełamując rywalką na przewagi (16 rozegranych piłek) prowadziła 4:0. W piątym gemie dobrą technikę błysnęła Zheng, również bardzo solidna deblistka, która popisując się m.in. drop-szotem i forhendem wzdłuż linii odrobiła stratę jednego przełamania. Chinka jednak dwukrotnie nie potrafiła udokumentować odrobienia części strat serwisem. W szóstym gemie od 40-15 oddała cztery piłki na koniec robiąc podwójny błąd. Po przełamaniu Errani w siódmym gemie, ósmego nie potrafiła skończyć, choć prowadziła 40-0. Przy tak komfortowym wyniku w gemie popełniła podwójny błąd, a przy piłce setowej dla rywalki przestrzeliła bekhend (dostała głęboki return od Włoszki).

W czwartym gemie II seta Errani zaliczyła przełamanie po grze na przewagi korzystając z dwóch prostych błędów bekhendowych Zheng w końcówce. W piątym gemie Włoszka od 15-30 zdobyła trzy punkty i prowadziła 4:1. W szóstym gemie, tak jak i w I secie, Chinka roztrwoniła prowadzenie 40-0 i 24-latnia z Bolonii awans do ćwierćfinału przypieczętowała w siódmym gemie wracając 15-30. Nie Francesca Schiavone ani Flavia Pennetta, ale filigranowa (165 cm wzrostu) Errani, która wcześniej w Wielkim Szlemie nigdy nie przeszła III rundy, została najlepszą z Włoszek w tegorocznym Australian Open.

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (3)
avatar
chieri
23.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szok, szok, szok! jak Serena mogła dać się tak pobić? bardzo liczyłam na starcie Sereny z Szarapową i niestety nic z tego nie będzie... 
rico-kaboom
23.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No i bardzo dobrze. Jeszcze jakby tak wywalić z turnieju Sharapovą, Kvitovą i Azarenkę, to całkiem miły turniej do oglądania by był. 
avatar
RvR
23.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz