W dwóch poprzednich edycjach rozgrywanej na antypodach wielkoszlemowej imprezy Murray docierał do finału, jednak ani razu nie udało mu się wywalczyć upragnionego tytułu. Szkot do Melbourne przyleciał prosto z Brisbane, gdzie w zawodach rangi ATP World Tour 250 wywalczył swoje 22. mistrzowskie trofeum. Marzeniem 24-letniego tenisisty jest, aby jego zwycięska passa trwała również podczas Australian Open, jednak już w I rundzie Murray został zmuszony do wysiłku przez uzdolnionego Harrisona.
- Rozegrał dzisiaj wspaniałe spotkanie. Nie bał się uderzać piłek mocno, przez co często zmuszał mnie do biegania. To naprawdę bardzo dobry zawodnik i jestem przekonany, że będzie coraz lepszy - chwalił Amerykanina po meczu Murray.
19-letni Harrison rzeczywiście sporo ryzykował, zanotował 47 kończących uderzeń, ale i popełnił aż 61 błędów własnych. Reprezentant USA dwukrotnie przełamał serwis tenisisty z Dunblane, który ostatecznie okazał się lepszy od rywala o trzy breaki.
Murray o 1/16 finału zagra w czwartek z Édouardem Rogerem-Vasselinem (ATP 101). Francuz miał w I rundzie ułatwione zadanie, bowiem jego rywal, Belg Xavier Malisse (ATP 64), poddał mecz po rozegraniu zaledwie jednego seta.