- Trzeba podpatrywać innych, by zobaczyć co i jak robią lepiej od ciebie - tłumaczył Murray zapytany o trening z Nadalem. - Tym, w czym Rafa jest ode mnie lepszy, jest praca nóg. Za linią końcową porusza się po przekątnej względem piłki, więc uderza ją w najwyższym punkcie. Do tego trzeba zawsze dążyć - dodał.
Czwarty dziś na liście rankingowej Murray dotarł do finału Australian Open, by przegrać trzy kolejne mecze: w Rotterdamie, Indian Wells i Miami. Wciąż pozostaje bez stałego trenera: - Jestem zadowolony z osób, z którymi współpracuję teraz, ale dobrze byłoby znaleźć kogoś, kto mógłby mi pomóc. Będę pracował z Timem Cahillem i Svenem Groenefeldem w Madrycie i Rzymie oraz w tygodniu poprzedzającym Roland Garros - powiedział.
Murray wygrał, ale zagranie dnia należało do Czecha
Murray przełamał się w Monte Carlo, gdzie w czwartek po południu zaprezentuje się jak ostatnia z gwiazd (po Nadalu i Federerze): jego rywalem w walce o ćwierćfinał będzie Francuz Gilles Simon (ATP 24, bilans 4-1 dla Szkota).