2 
Magda Linette udział w tych zmaganiach rangi WTA 1000 w Dosze rozpoczęła od dwóch trzysetowych starć. Na początek pokonała rosyjską kwalifikantkę Weronikę Kudermetową, a w drugiej rundzie stoczyła pełną emocji batalię z Magdaleną Fręch. Po trzygodzinnej walce w bratobójczym pojedynku lepsza okazała się bardziej doświadczona z Polek.
W meczu o ćwierćfinał obchodząca w środę 33. urodziny zawodniczka trafiła na Martę Kostiuk. Ukrainka we wcześniejszej rundzie wyeliminowała trzecią rakietę świata, Coco Gauff i była w dobrej dyspozycji.
Pierwszy set był pełen walki i zwrotów akcji. Panie do stanu 3:3 zanotowały po dwa przełamania. Choć w kolejnych fragmentach pewnie utrzymywały podania, kluczowy dla losów tej partii okazał się dziesiąty gem. Ukrainka ponownie odebrała w nim serwis naszej zawodniczce i wygrała 6:4.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
Druga partia miała już inny przebieg. Przez większość czasu przewagę miała Kostiuk, jednak Polka walczyła nie tylko z rywalką, ale też z urazem nogi. To sprawiło, że 21. rakieta świata finalnie cieszyła się z triumfu 6:4, 6:2 i awansu do ćwierćfinału zmagań w Dosze.
Linette i tak ma powody do zadowolenia. Osiągnęła bowiem najlepszy w karierze wynik w tych zmaganiach, a dodatkowo zgarnęła sporą premię. Zarobiła 41 600 dolarów amerykańskich, a to w przeliczeniu daje około 169 tysięcy złotych.
