Hurkacz całkowicie zaskoczył rywala. Mistrzowskie odegranie [WIDEO]

Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: minięcie Hurkacza na wagę przełamania
Twitter / Polsat Sport / Na zdjęciu: minięcie Hurkacza na wagę przełamania

Hubert Hurkacz odniósł bardzo pewne zwycięstwo w meczu otwarcia turnieju ATP 500 w Rotterdamie. Rozstawiony z "ósemką" Polak kontrolował losy spotkania z Flavio Cobollim i zaskakiwał rywala efektownymi zagraniami, jak na początku drugiej partii.

Turniej w Rotterdamie jest dla Huberta Hurkacza szansą na odkucie się po nieudanym Australian Open, gdzie odpadł już w drugiej rundzie. Polak w meczu otwarcia trafił na Flavio Cobollrgo, który w tym roku nie odniósł jeszcze żadnego zwycięstwa. Niewiele wskazywało na to, aby miało się to zmienić w tym pojedynku.

Obaj panowie rozpoczęli to starcie od pewnie utrzymanych podań. Pierwsze break pointy pojawiły się w ósmym gemie przy serwisie Włocha. Grający z "ósemką" faworyt nie czekał długo i wykorzystał drugą okazję, by przełamać rywala. Utrzymywanie tej przewagi pozwoliło mu wygrać pierwszą odsłonę 6:3.

Polak mógł pokusić się o kolejne przełamanie już na początku drugiego seta, jednak Cobolli obronił break pointa. Mniej szczęścia miał w trzecim gemie, w którym Hurkacz przypuścił kolejny atak.

ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak opowiada o relacjach z dziećmi. "Nadrabiam braki"

Tym razem okazał się on skuteczny, a dodatkowo w decydującej akcji nasz tenisista popisał się świetnym zagraniem. Włoch poszedł do siatki, ale Polak skarcił go za ten pomysł efektownym minięciem z bekhendu po linii. Rywal był totalnie bezradny w tej sytuacji i stracił serwis.

Z czasem wrocławianin dołożył trzecie przełamanie, dzięki któremu zwyciężył tę partię 6:2. Na wywalczenie awansu do drugiej rundy Hurkacz potrzebował zaledwie 75 minut. Kolejnego rywala dla naszego zawodnika wyłoni mecz Australijczyka Alexeia Popyrina z Czechem Jirim Lehecką.

Komentarze (0)