Justine Henin, zwyciężczyni Australian Open z 2004 roku, obserwuje postępy Igi Świątek w tegorocznym turnieju. W rozmowie ze sport.pl podkreśla, że widzi jej rosnącą siłę i wierzy, że wkrótce dotrze do pierwszego w karierze finału w Melbourne.
Była belgijska tenisistka zauważa też, że korty w Melbourne przeważnie były szybsze niż te w Europie, co mogło być wyzwaniem dla Świątek. To, zdaniem Henin, powód, dla którego Polka zmagała się z problemami w ostatnich latach.
- To tylko kwestia czasu i doświadczenia, ale myślę, że Iga jeszcze musi odpowiednio wyregulować swój tenis na nawierzchniach innych niż ziemna, że jeszcze musi się do nich przystosowywać. To m.in. dlatego jeszcze nigdy nie doszła do finału Australian Open - podkreśliła Henin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niebywała forma "Rosyjskiej Amazonki"
42-latka zaznacza, że na korzyść Świątek działa to, że tegoroczne korty w Melbourne są wolniejsze niż zwykle. A na takich była liderka rankingu WTA czuje się doskonale, co też widać po jej grze. Henin jest przekonana, że Polka w tym roku osiągnie życiowy wynik w AO.
- Wierzę, że teraz tam (do wielkiego finału, przyp. red.) dotrze. Widzę, że staje się coraz silniejsza, że z roku na rok robi postępy - dodała złota medalistka igrzysk olimpijskich z 2004 roku z Aten.
Siedmiokrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych (raz Australian Open, cztery razy Roland Garros, dwa razy US Open) zauważa, że Świątek nadal ma elementy do poprawy w grzej na nawierzchni twardej. Legendarna zawodniczka ma na myśli dostosowywanie się do tej nawierzchni, znajdowania na niej rytmu oraz przyzwyczajania się do szybkości.
Dodajmy, że Świątek w półfinale Australian Open (23 stycznia) zmierzy się z Madison Keys.