Ogromna kontrowersja w meczu Świątek. To nagranie mówi wszystko

Twitter / Eurosport.es / Tuż przed zagraniem Świątek piłka dotknęła kortu
Twitter / Eurosport.es / Tuż przed zagraniem Świątek piłka dotknęła kortu

Iga Świątek awansowała do półfinału Australian Open. Więcej niż o awansie Polski dyskutuje się jednak o błędzie sędziego w kluczowym momencie drugiej partii. Punkt zdobyła Świątek, ale powtórki pokazały, że należał się on jej rywalce.

Pierwszy set ćwierćfinału nie miał większej historii. Iga Świątek pewnie wygrała 6:1. W drugiej partii było już jednak więcej emocji, a Emma Navarro postawiła się polskiej tenisistce.

Bardzo ważny dla końcowego wyniku seta i meczu był piąty gem drugiej partii, w którym Świątek serwowała przy stanie 2:2. Gem rozgrywano na przewagi i ostatecznie na swoją korzyść rozstrzygnęła go Polka.

Powtórki telewizyjne po akcji na 3:2 pokazały jednak, że gem powinien trwać dalej, a punkt należał się Amerykance. Arbiter główna pojedynku nie zauważyła bowiem, jak tuż przed odbiciem Świątek piłka po skrócie Navarro drugi raz dotknęła kortu.

Sama Amerykanka nie przerwała gry, kontynuowała akcję po zagraniu Polki, dlatego po zakończeniu wymiany - którą ostatecznie przegrała - nie mogła już poprosić o wideoweryfikację. VAR był możliwy tylko wtedy, jeśli Navarro przerwałaby wymianę i wtedy poprosiła o sprawdzenie.

Amerykanka miała pretensje do arbiter Evy Asderaki, słusznie - co pokazały powtórki - argumentując, że punkt w tej akcji należał się jej. Sędzia nie zmieniła jednak swojej decyzji.

- Dziwię się, że pani arbiter tego nie zauważyła. Jest doświadczona, a była bardzo blisko całej sytuacji - tak na gorąco, na antenie Eurosportu, komentował sytuację Lech Sidor.

Komentatorzy Eurosportu byli przekonani, że o tej akcji długo będzie się jeszcze dyskutować, ale od razu zwrócili też uwagę, że nie można w tej sytuacji winić Igi Świątek. Akcja była dynamiczna, a w ferworze walki Polka miała prawo nie widzieć, że piłka wcześniej dotknęła kortu przed jej zagraniem.

Tak naprawdę dopiero na powtórkach telewizyjnych w zwolnionym tempie można zauważyć, że piłka dotknęła kortu po raz drugi po skrócie Navarro. Zobaczcie:

Ostatecznie Świątek wygrała 6:1, 6:2 i miała w tym meczu olbrzymią przewagę nad rywalką. W półfinale Polka zagra z Amerykanką Madison Keys.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. "Konfliktów jest więcej!"

Komentarze (15)
avatar
wasyli
22.01.2025
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Czy Swiatek widziala? Mowi, ze nie i pozostaje wierzyc. To byl ulamek sekundy (nie jak na stopklatkach), a ona biegla i byla w slizgu. Moze czula, ze to mozliwe, ale dlaczego z powodu, ze ma wa Czytaj całość
avatar
ΤreserΚlonόw
22.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To i tak by niczego nie zmieniło Iga ją rozjechała 
avatar
Zenon Cremaster
22.01.2025
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
Przeanalizowałem wideo. Nie było podwójnego uderzenia! Wszystko prawidłowo. 
avatar
Sir Lolo Suski
22.01.2025
Zgłoś do moderacji
14
8
Odpowiedz
Z pewnością Śiątek widziała podwójne odbicie ale grała dalej zgodnie z zasadą może się uda. I udało się. Było 2-2, czyli moment ważny. 
avatar
CIEKAWSKI GEORGE...
22.01.2025
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
WP ma z tym większy problem, niż sama Amerykanka, to mówi samo za siebie...Bravo Emma, jesteś super zawodniczką, zawsze ci kibicuję... 
Zgłoś nielegalne treści