Spotkanie o ćwierćfinał Australian Open było dla Igi Świątek kolejnym "spacerkiem" na tym turnieju. Polka na tle znacznie słabszej rywalki, którą była Eva Lys, zaprezentowała świetną grę. Wywiązała się tym samym z roli zdecydowanej faworytki.
Niemka co prawda już w pierwszym gemie miała dwa break pointy, ale wiceliderka rankingu WTA świetnie się wybroniła. Po chwili przejęła całkowitą kontrolę na korcie, nie pozostawiając rywalce żadnych złudzeń. Finalnie, po zaledwie 24 minutach, nasza tenisistka cieszyła się z pewnego zwycięstwa 6:0.
Do połowy drugiej partii nic nie wskazywało na to, żeby Lys miała otworzyć wynik po swojej stronie. W czwartym gemie nastąpił jednak wyczekiwany przez nią przełom. 23-latka zdołała przerwać serię Polki i utrzymała swój serwis. Po ostatniej piłce nie kryła ogromnej radości z faktu, że nie zostanie odprawiona "na rowerku" (film można zobaczyć na koniec).
ZOBACZ WIDEO: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Był to jednak tylko chwilowy przerywnik w dominacji Świątek. Niemka miała co prawda w szóstym gemie cztery piłki na kolejnego gema przy własnym podaniu, ale żadnej z nich nie wykorzystała. W drugiej partii Polka triumfowała 6:1 i pewnie zameldowała się w ćwierćfinale Australian Open.
W meczu o miejsce w najlepszej "czwórce" turnieju wiceliderka rankingu WTA zmierzy się z 8. rakietą świata Emmą Navarro. Amerykanka ma za sobą znacznie trudniejszą przeprawę w czwartej rundzie, w której po wyrównanej walce pokonała 6:4, 5:7, 7:5 Darię Kasatkinę. Mecz Świątek z Navarro odbędzie się w środę.