Najwyżej rozstawiona Aryna Sabalenka dotarła do drugiego tygodnia zmagań w Melbourne bez straty seta, choć były momenty, gdy nie prezentowała swojego najlepszego tenisa. W niedzielę na Rod Laver Arena jej przeciwniczką w IV rundzie była Mirra Andriejewa. Białorusinka wygrała trzy z czterech wcześniejszych pojedynków z Rosjanką w głównym cyklu. Jedynej porażki doznała w ćwierćfinale Rolanda Garrosa 2024, a więc na wielkoszlemowej arenie.
Ale na kortach Melbourne Park, które w ostatnich latach stały się królestwem Sabalenki, o niespodziance nie było mowy. W niedzielne popołudnie tenisistka z Mińska była nie do zatrzymania. W 62 minuty rozprawiła się z Andriejewą, zwyciężając zdecydowanie 6:1, 6:2.
Pierwsze gemy nie zapowiadały tak dotkliwej porażki 17-letniej Rosjanki. Obie panie pewnie trzymały podanie. Jednak przy stanie 2:1 nastąpił atak Sabalenki. Pierwsza rakieta świata bezwzględnie wykorzystała słabszy serwis przeciwniczki. Uruchomiła return i wypracowała dwa break pointy. Prosty błąd kosztował 15. zawodniczkę w rankingu WTA utratę serwisu.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
O odrobieniu straty nie było mowy. Sabalenka kapitalnie spisywała się w pierwszym secie przy własnym podaniu. W sumie oddała swojej rywalce zaledwie trzy punkty! Białorusinka błyskawicznie odskoczyła na 4:1 i wówczas dołożyła kolejnego breaka. Wyraźnie przybita Andriejewa przegrała własne podanie wskutek prostych błędów. Dwukrotna mistrzyni Australian Open nie czekała i w siódmym gemie rozstrzygnęła partię przy pierwszej ku temu okazji.
Drugą odsłonę Rosjanka rozpoczęła obiecująco. Pewnie wygrała serwis, a po dwóch kapitalnych returnach w końcu wywarła presję na przeciwniczkę. Ale 26-latka z Mińska wygrała podanie ze stanu 0-30 i ponownie wzięła się do pracy. Andriejewa znów nie wytrzymała naporu faworytki. Po dwóch podwójnych błędach młoda zawodniczka znalazła się w opałach. Kapitalny return Białorusinki dał jej przełamanie na 2:1.
Wówczas doszło do sytuacji, w której Rosjanka postawiła się wielkiej mistrzyni. Andriejewa nie miała już nic do stracenia, dlatego postawiła na ryzykowną grę. W piątym gemie Sabalenka zmarnowała trzy kolejne break pointy, a po zmianie stron wpadła w kłopoty. Był to jedyny moment w całym pojedynku, gdy znalazła się pod tak dużą presją. Obroniła jednak trzy break pointy, a następnie wysunęła się na 4:2.
Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów była gotowa do tego, aby zadać decydujący cios. Białorusinka posłała kilka świetnych returnów i dołożyła przełamanie na 5:2. Po zmianie stron bez problemu wypracowała dwie piłki meczowe. Przy pierwszej posłała wygrywający serwis i jednostronny pojedynek dobiegł końca.
To bez wątpienia był najlepszy mecz Sabalenki w tegorocznym turnieju. W niedzielę miała trzy asy, 15 wygrywających uderzeń i 11 niewymuszonych błędów. Andriejewa nie była w stanie się przeciwstawić. Zanotowała dwa asy, trzy podwójne błędy, 10 kończących uderzeń i 18 pomyłek. W sumie panie rozegrały 91 punktów, z których aż 58 padło łupem Białorusinki.
Zwycięska Sabalenka awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open 2025. Na tym etapie broniąca tytułu tenisistka zmierzy się we wtorek z Chorwatką Donną Vekić lub Rosjanką Anastazją Pawluczenkową.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 96,5 mln dolarów australijskich
niedziela, 19 stycznia
IV runda gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (1) - Mirra Andriejewa (14) 6:1, 6:2