W pierwszej grze punkt dla Biało-Czerwonych zdobył Hubert Hurkacz (więcej tutaj), dlatego Iga Świątek stanęła przed szansą na rozstrzygnięcie całego spotkania. Przeciwniczką wiceliderki rankingu WTA była aktualna 24. rakieta świata Katie Boulter. Był to pojedynek dwóch tenisistek, które w fazie grupowej turnieju United Cup 2025 były liderkami swoich zespołów i walnie przyczyniły się do awansu do ćwierćfinału.
Świątek zaczęła bardzo dobrze. Już w drugim gemie naciskała na returnie i wypracowała dwa break pointy. Świetny bekhend po linii pozwolił Polce wywalczyć przełamanie na 2:0. Boulter nie zamierzała jednak odpuszczać. Trzeci gem trwał aż 13 minut. Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa obroniła cztery break pointy, zanim udało się jej utrzymać podanie.
Po świetnym początku Polki gra się wyrównała. Brytyjka była w stanie zaprezentować swoje ofensywne możliwości. Dobrze radziła sobie w wymianach i sporo ważnych piłek kończyła. W siódmym gemie Świątek obniżyła poziom swojego podania i popełniła kilka prostych błędów. W efekcie szybko znalazła się w tarapatach. Boulter uzyskała dwa break pointy. Teraz już nie czekała i poszła do siatki po returnie. Agresywna gra pozwoliła jej zdobyć przełamanie powrotne.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
Tenisistka z Leicester poszła za ciosem i wyrównała stan seta na po 4. Jej poziom gry wyraźnie się podniósł. Jego utrzymanie zwiastowało kolejne problemy dla Świątek. Druga rakieta świata przy własnym serwisie spisywała się dobrze, ale na returnie niewiele mogła zrobić. Ponieważ więcej przełamań już nie było, decydujący okazał się tie-break.
W 13. gemie wydarzenia na korcie zmieniały się jak w kalejdoskopie. Świątek zaczęła od mini przełamania, ale na zmianie stron był remis po 3. Gdy Polka zdobyła kolejny punkt, wydawało się, że pójdzie za ciosem. Tymczasem Boulter kapitalnie rozegrała następne wymiany. Brytyjka skończyła kilka piłek i wypracowała dwa setbole. Kolejne wygrywające uderzenie pozwoliło jej zamknąć partię otwarcia.
Świątek niespodziewanie znalazła się pod presją, bo musiała gonić wynik. Po przerwie toaletowej wróciła na kort z mocnym postanowieniem poprawy. Nasza reprezentantka nie zamierzała zresztą marnować czasu i już w pierwszym gemie wywalczyła przełamanie. Jak się później okazało, był to ważny punkt zwrotny czwartkowego spotkania.
Boulter nie utrzymała gry na wysokim, intensywnym poziomie. Za to Świątek wyraźnie się rozkręciła. Widać było, że porażka z pierwszego seta mocno ją zmobilizowała. W trzecim gemie Polka bezwzględnie wykorzystała słabsze podanie Brytyjki i prowadziła już 3:0. W kolejnych gemach obie zawodniczki naciskały na returnie. Wiceliderka rankingu nie dała rywalce żadnego break pointa. Przy stanie 5:1 wypracowała piłkę setową i kończącym zagraniem rozstrzygnęła seta.
W decydującej części pojedynku Boulter powróciła do lepszej gry. Brytyjka utrzymała serwis i doprowadziła do remisu 1:1. Wówczas nastąpił kiepski gem w wykonaniu Polki. W wyniku słabszej postawy naszej tenisistki pojawiły się trzy break pointy dla przeciwniczki. Druga rakieta świata oddała podanie do zera i przegrywała 1:2.
Świątek poprosiła wówczas o przerwę medyczną. Narzekała na uraz prawego uda. Pomocy udzielono jej w szatni. Po powrocie na kort na jej nodze dało się zauważyć opatrunek. U naszej tenisistki nie było jednak widać sygnałów niepokoju. Zresztą zawodniczka z Raszyna natychmiast odrobiła stratę przełamania. Bardzo pewnie też wróciła na prowadzenie (3:2).
Końcówka trzeciego seta zapowiadała się interesująco. Obie tenisistki zamierzały walczyć o zwycięstwo do ostatniej piłki. Widać to było przy stanie 4:3. Świątek wypracowała dwa break pointy, ale w momencie zagrożenia kapitalnie spisała się Boulter, która wyrównała na po 4. Po chwili role się odwróciły i to Polka broniła break pointa. W momencie zagrożenia posłała jednak niewiarygodny bekhend po linii.
Nasza reprezentantka z trudem wysunęła się na 5:4. Po zmianie stron ruszyła do ostatecznego ataku. Boulter nie poradziła sobie w intensywnych wymianach. Do tego Polka dołożyła return i wypracowała trzy piłki meczowe. Przy pierwszej Brytyjka wpakowała bekhend w siatkę. Po dwóch godzinach i 57 minutach Świątek wygrała 6:7(4), 6:1, 6:4 i dała Biało-Czerwonym punkt na wagę triumfu w całym spotkaniu!
Zwycięska Polska awansowała do półfinału drużynowego turnieju United Cup 2025, który odbędzie się w sobotę (4 stycznia) w Sydney. Biało-Czerwoni zmierzą się w tym dniu na Ken Rosewall Arena z zespołem Kazachstanu, który w środowym ćwierćfinale wyeliminował w Perth broniącą tytułu ekipę Niemiec.
United Cup, Sydney (Australia)
ćwierćfinał, kort twardy, pula nagród 11,17 mln dolarów
czwartek, 2 stycznia
Polska - Wielka Brytania 2:0
Gra 1: Hubert Hurkacz - Billy Harris 7:6(3), 7:5
Gra 2: Iga Świątek - Katie Boulter 6:7(4), 6:1, 6:4
Gra 3: Iga Świątek / Hubert Hurkacz - Katie Boulter / Charles Broom