To nie koniec kłopotów Świątek? Światowa federacja wkracza do akcji

Getty Images / Antonio Borga / Iga Świątek
Getty Images / Antonio Borga / Iga Świątek

WADA przekazała PAP, że decyzja o miesięcznym zawieszeniu Igi Świątek może zostać przez nią rozpatrzona. Światowa Agencja Dopingowa ma bowiem prawo odwołać się do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Co to oznacza?

W tym artykule dowiesz się o:

Pozytywny wynik testu Igi Świątek na trimetazydyny, substancję zaliczaną do grupy modulatorów hormonów i metabolizmu, wynikał z zanieczyszczenia melatoniną, którą Polka stosowała na jet lag i problemy ze snem. Substancja była zawarta w leku bez recepty.

Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa przeprowadziła dochodzenie, które wykazało, że nie było to działanie umyślne, a Świątek nie ponosiła winy. W wyniku tego uznano, że zawodniczka zasługuje jedynie na miesięczną dyskwalifikację.

Świątek przyjęła karę i zaakceptowała zawieszenie, które obejmuje również wcześniejsze, tymczasowe wykluczenie. Oznacza to, że po 4 grudnia, czyli po upływie okresu zawieszenia, Polka będzie mogła powrócić do gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje

Zawieszenie ma również konsekwencje finansowe - Świątek straciła nagrodę pieniężną za turniej WTA 1000 w Cincinnati, który odbył się tuż po pobraniu próbki. Oprócz tego odjęto jej punkty w światowym rankingu.

Okazuje się jednak, że to wcale nie oznacza końca sprawy. W piątek (29 listopada) nowe informacje w tej sprawie, w rozmowie z Polską Agencją Prasową, przekazał rzecznik prasowy WADA, James Fitzgerald.

- Jak w każdej tego typu sprawie, WADA rozpatrzy decyzję ITIA i zastrzega sobie prawo do odwołania się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, jeśli okaże się to stosowne - powiedział przedstawiciel wspomnianej fundacji.

Przypomnijmy, że w podobnej sytuacji znalazł się Włoch Jannik Sinner, który w marcu tego roku miał wykryte śladowe ilości klostebolu, sterydu anabolicznego. Zgodnie z wynikami dochodzenia ITIA, substancja trafiła do organizmu Sinnera przez jego fizjoterapeutę, który użył produktu zawierającego klostebol, nie mając świadomości jego zakazanego charakteru.

Sinner nie został zawieszony, a jedyne straty, jakie poniósł, to utrata punktów i premii za wygrany turniej w Indian Wells. Decyzja w sprawie Włocha spotkała się z kontrowersjami, a WADA postanowiła odwołać się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, sugerując, że kara powinna wynieść od roku do dwóch lat.

W przypadku Świątek podobne odwołanie może również mieć miejsce, jednak na ten moment rozstrzygnięcie leży w rękach WADA.

Komentarze (129)
avatar
G R
2.12.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Trzeba brac pod uwage okolicznosci , jeżeli sportowiec faktycznie zazywal suplement diety, ktory nie jest zabroniony w sporcie , to nie widze przeslanek aby karac go za to ,ze producent nie dop Czytaj całość
avatar
jerzy gorzko
2.12.2024
Zgłoś do moderacji
9
1
Odpowiedz
Ciekawe czy zażywając ten lek spytała swojego.lekarza czy można go wziasc? Kto jej doradził i.kto w jej ekipie za to.odpowiada jakie leki można brać nawet jak jest przeziębiona? 
avatar
delek
1.12.2024
Zgłoś do moderacji
10
1
Odpowiedz
Może ustalmy, co było czym zanieczyszczone! Z artykułu wynika, że zakazana trimetazydyna była zanieczyszczona melatoniną... To co ona w końcu zażyła na bezsenność? 
avatar
Janusz
30.11.2024
Zgłoś do moderacji
33
9
Odpowiedz
4 lata zawieszenia to sprawiedliwy wyrok nie lubie oszustwa 
avatar
Paweł
30.11.2024
Zgłoś do moderacji
73
30
Odpowiedz
Niestety była naszprycowana i powinna zostać zdyskwalifikowana ci ludzie grają o miliony i nie ma tu miejsca na NIE WIEDZIAŁAM czy inne gadki