Reprezentacja Polski po raz pierwszy w historii awansowała do półfinału Pucharu Billie Jean King (wcześniejsze nazwy Fed Cup i Puchar Federacji). W poniedziałek nasza drużyna przystąpiła do walki o finał. Po godz. 17:00 rozpoczął się mecz z Włoszkami. Na początek doszło do starcia Magdy Linette (WTA 38) z Lucią Bronzetti (WTA 78). Polka przegrywała 4:6, 1:4, by ruszyć w pościg. Było to jednak tylko przebudzenie, a nie odrodzenie. Linette niespodziewanie przegrała 4:6, 6:7(3).
Na początku było trochę nerwowości z obu stron. W pierwszym gemie Linette od 0-30 zgarnęła cztery punkty, a w drugim Bronzetti od 40-15 straciła dwa, by zdobyć dwa kolejne. Przy 1:1 z opresji nie wybrnęła Polka. Włoszka popisała się sprytną kombinacją loba i forhendu, co dało jej przełamanie. Była na korcie bardzo regularna. Podejmowała dobre decyzje, mieszała kierunki i rytm. Linette musiała się mocno natrudzić, aby skończyć wymianę.
Polka miała moment lepszej gry. Świetną kombinacją forhendu i drajw woleja odrobiła stratę przełamania i wyrównała na 3:3. Wciąż jednak było w jej tenisie dużo niepewności. Przestrzelony drajw wolej i wpakowany w siatkę smecz sprawiły, że oddała podanie w siódmym gemie. Błędy okazały się kosztowne. Drugi raz nie zdołała odrobić straty. W 10. gemie Linette obroniła pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej wyrzuciła return.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Bronzetti bardzo dobrze wykorzystywała geometrię kortu i była aktywniejsza w wymianach. Linette nie mogła znaleźć sposobu na przeciwstawienie się rzetelnej Włoszce. Na otwarcie II partii Polka oddała podanie wyrzucając forhend. Bronzetti długo nie miała przestojów. Cały czas bardzo dobrze się broniła i skutecznie przechodziła do ataku.
Włoszka poszła za ciosem i forhendem zaliczyła przełamanie na 4:1. Linette nie miała już nic do stracenia, a mogła tylko zyskać. Kilkoma głębokimi piłkami ze zmianami kierunków wywarła na rywalce większą presję i odrobiła część strat. Polka złapała wiatr w żagle. Wyśmienitą kombinacją forhendu i smecza zaliczyła kolejne przełamanie. W ten sposób z 1:4 wyrównała na 4:4, a po chwili utrzymała podanie na 5:4.
Bronzetti przetrwała szturm Linette i więcej przełamań nie było. Doszło do tie breaka. W nim Włoszka lepiej panowała nad emocjami. W grze Polki znów było sporo nieczystości. Przy 2-6 obroniła pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej wpakowała return w siatkę.
W ciągu godziny i 47 minut Bronzetti zdobyła 33 z 45 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Wykorzystała cztery z dziewięciu break pointów. Linette na przełamanie zamieniła trzy z sześciu szans. Polka posłała 12 kończących uderzeń i popełniła 32 niewymuszone błędy. Włoszce naliczono 10 piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłki.
Polska po raz pierwszy awansowała do półfinału Pucharu Billie Jean King. Reprezentacja Włoch cztery razy triumfowała w tych rozgrywkach (2006, 2009, 2010, 2013). W ubiegłym roku doszła do finału, w którym uległa Kanadzie.
Polska - Włochy 0:1, Martin Carpena Arena, Malaga (Hiszpania)
półfinał turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King, kort twardy w hali
poniedziałek, 18 listopada
Gra 1.: Magda Linette - Lucia Bronzetti 4:6, 6:7(3)
Gra 2.: Iga Świątek - Jasmine Paolini
Gra 3.: Magdalena Fręch / Katarzyna Kawa - Sara Errani / Jasmine Paolini