Wielki powrót Igi Świątek stał się faktem. Po przegranej z 3:6, 4:6 z Coco Gauff Polka dwa dni później mierzyła się z Darią Kasatkiną. Rosjanka weszła do turnieju za Jessikę Pegulę, która wycofała się z udziału w WTA Finals z powodu kontuzji.
Nagła zmiana rywalki jednak nie wybiła Igi Świątek z rytmu. Od pierwszej piłki miała kontrolę nad spotkaniem. Nie dała rywalce najmniejszych szans i oddała jej w całym meczu tylko jednego gema. Spotkanie trwało tylko 52 minuty i wygrała 6:1, 6:0.
- To był perfekcyjny mecz ze strony Igi. Jestem bardzo szczęśliwy, że gra na takim poziomie - opowiada nowy szkoleniowiec Świątek Wim Fissette na antenie telewizji Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Belg został ogłoszony nowym trenerem Świątek 17 października. Polka wybrała sobie dość nietypowy moment na zmianę trenera. Zdecydowała się na to tuż przez kończącym sezon turniejem WTA Finals.
- To wszystko jest dla mnie bardzo nowe. Pracowaliśmy razem tylko przez 10 dni w Warszawie, a później przyjechaliśmy tutaj. Pierwszy mecz z Krejcikovą był wymagający, a przegrana z Gauff trudny. Miło było zobaczyć takie perfekcyjne spotkanie z Kasatkiną. Wciąż bardzo dużo się uczę - dodaje.
Ostatecznie mimo imponującej wygranej z Kasatkiną, Idze Światek nie udało się awansować do WTA Finals. Wszystko z powodu wygranej Barbory Krejcikovej z Coco Gauff 7:5, 6:4.
Przyjechała zgarnąć 350 tysięcy dolarów i to tyle w temacie tego meczu, inaczej być nie mogło.