W środę najwyżej rozstawiona Aryna Sabalenka pokonała w dwóch setach Czeszkę Katerinę Siniakovą. Dzięki temu udanie powróciła do Wuhanu, gdzie triumfowała w 2018 i 2019 roku. W czwartkowym pojedynku przeciwniczką obecnej wiceliderki rankingu WTA była Julia Putincewa. Pięć lat temu Kazaszka była górą w II rundzie US Open. Białorusinka wykorzystała szansę na rewanż, ale był czas, gdy pachniało ogromną niespodzianką.
Pierwszy set okazał się prawdziwą katastrofą ze strony Sabalenki, choć gem otwarcia tego nie zapowiadał. Jednak od stanu po 1 druga rakieta świata grała, jakby była rozregulowana. Nieczysto trafiała w piłkę i w sumie popełniła aż 14 niewymuszonych błędów przy ośmiu kończących zagraniach. Putincewa natomiast była bardzo solidna, świetnie prowadziła wymiany i zmienia tempo i rytm akcji.
Przy takiej postawie obu pań dziwić nie powinno, że wydarzenia w pierwszym secie potoczyły się błyskawicznie. Już w trzecim gemie Kazaszka zdobyła przełamanie, a potem powiększyła przewagę na 4:1. Sabalenka nie mogła przerwać fatalnej serii. W siódmym gemie, przy wyniku 5:1 dla rywalki, wyraźnie już odpuściła. Pozwoliła Kazaszce zakończyć partię trzecim z rzędu przełamaniem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Po dotkliwej porażce w partii otwarcia Sabalenka udała się na przerwę toaletową. Po powrocie na kort widać było mocną wolę poprawy. Tenisistka z Mińska z wielkim trudem uzyskała przełamanie w trzecim gemie. Putincewa grała jednak znakomicie na returnie i błyskawicznie odrobiła stratę. Wówczas Białorusinka uzyskała jeszcze jedno przełamanie, lecz po zmianie stron ponownie oddała przewagę.
Gdy Putincewa wygrała swój serwis i wyszła na 4:3, jej rywalka zdała sobie sprawę, że nie ma już miejsca na potknięcia. Wypadem do siatki Sabalenka uratowała podanie w ósmym gemie. Potem na korcie rozgorzała wielka batalia. Białorusinka grała bardzo agresywnie na returnie i została nagrodzona przełamaniem. Po zmianie stron 26-latka już nie czekała. Błyskawicznie wypracowała trzy piłki setowe i kończącym forhendem zwieńczyła drugą partię.
Sabalenka zagrała ofensywnie i skutecznie, gdy tego najbardziej potrzebowała. Teraz bardzo chciała pójść za ciosem w trzeciej odsłonie. Po serii znakomitych returnów wywalczyła przełamanie już w pierwszym gemie. Z czasem Putincewa gasła na korcie. Próbowała walczyć, ale pod wpływem naporu rywalki tylko rosła u niej frustracja.
U wiceliderki rankingu WTA nie było zwalniania ręki. W trzecim secie całkowicie zdominowała przeciwniczkę i postarała się jeszcze o przełamania w trzecim i piątym gemie. Białorusinka prowadziła więc 5:0. Po zmianie stron wypracowała piłkę meczową i zwieńczyła pojedynek. Zakończyła go serią dziewięciu wygranych gemów z rzędu!
W czwartek Sabalenka przeszła drogę z piekła do nieba, ale po dwóch godzinach cieszyła się ze zwycięstwa 1:6, 6:4, 6:0. Po premierowej odsłonie była "na minusie", ale ostatecznie skończyła 44 piłki i miała 33 niewymuszone błędy. Putincewa nie miała takiej mocy. Postawiła na solidność i różnorodność w wymianach. Statystycy naliczyli jej 13 wygrywających uderzeń i 14 pomyłek. Panie rozegrały w sumie 168 punktów, z czego 87 padło łupem Białorusinki.
Sabalenka wygrała 14. z rzędu pojedynek w ramach turnieju WTA 1000 w Wuhanie. Tym samym awansowała do ćwierćfinału tej chińskiej imprezy. Kolejną przeciwniczką Białorusinki będzie w piątek Magdalena Fręch lub Brazylijka Beatriz Haddad Maia.
Zmagania w głównej drabince zawodów Dongfeng Voyah Wuhan Open 2024 potrwają do niedzieli (13 października). Triumfatorka turnieju otrzyma 1000 punktów rankingowych oraz czek na sumę 525 tys. dolarów.
Dongfeng Voyah Wuhan Open, Wuhan (Chiny)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,221 mln dolarów
czwartek, 10 października
III runda gry pojedynczej:
Aryna Sabalenka (1) - Julia Putincewa (Kazachstan) 1:6, 6:4, 6:0
Tym bardziej gdy,jak Magda Fręch,wygrywają...
Ale was to nie obchodzi,prawda?