Po pokonaniu w pierwszej rundzie Rosjanina Maxima Zhukova, Olaf Pieczkowski stanął przed szansą na wywalczenie sobie miejsca w głównej drabince Challengera ATP w Sybinie, turnieju rangi 50. Na drodze olsztynianina stanął młodszy od niego Francuz - Arthur Gea.
Pierwszy set odbył się właściwie bez większej historii, a 20-latek z Polski na pewno nie mógł zaliczyć go do udanych. Po około 25 minutach inauguracyjna partia padła łupem 19-letniego Francuza. Wynik 6:0 dla rywala nie był przypadkowy. Polak nie mógł się odnaleźć na korcie, wygrywając w secie łącznie 7 punktów.
Kolejny set, pomimo bronienia punktów na przełamanie, rozpoczął się dla Pieczkowskiego zdecydowanie lepiej. Wygrywając swój gem serwisowy dał sobie nadzieję na odwrócenie meczu. Niestety dla mieszkańca Olsztyna były to tylko miłe złego początki. Od stanu 1:0 w drugim secie nie wygrał on już ani jednego gema, przegrywając tym samym mecz 0:6 1:6. Pojedynek skończył się po godzinie i jednej minucie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Polak, którego celem na bieżący sezon było zdobycie rankingu pozwalającego na udział w kwalifikacjach Australian Open 2025 oraz występ w turnieju Next Gen, nie może zaliczyć tego spotkania do udanych. Pochylając się ku statystykom meczu można dostrzec, że Pieczkowski zdobył zaledwie 26 z 82 rozegranych punktów, popełniając przy tym 4 niewymuszone błędy serwisowe.
2. runda kwalifikacji gry pojedynczej:
Arthur Gea (Francja, 1) - Olaf Pieczkowski (Polska, 10) 6:0, 6:1