Co to był za tydzień! Magdalena Fręch dotarła do finału zawodów rangi WTA 500 w Guadalajarze i po zwycięstwie 7:6(5), 6:4 nad Australijką Olivią Gadecki sięgnęła po premierowe mistrzostwo w głównym cyklu. To wielki sukces dla 26-letniej tenisistki z Łodzi.
Po zakończeniu zmagań w Guadalajarze Fręch miała się przenieść do Seulu. W turnieju Korea Open jej pierwszą przeciwniczką miała być Australijka Priscilla Hon, która udanie przeszła przez dwustopniowe eliminacje (więcej tutaj). Do tego pojedynku jednak nie dojdzie.
Nasza reprezentantka zdecydowała się bowiem wycofać z koreańskiej imprezy. Jej miejsce w głównej drabince zajęła już Polina Kudermetowa. Rosjanka przegrała w finałowej fazie kwalifikacji z Chinką Jia-Jing Lu, ale po rezygnacji Polki otrzyma szansę gry w turnieju singla. To ona będzie przeciwniczką Hon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Decyzja Fręch dziwić nie powinna. Nasza tenisistka musiałaby szybko przenieść się z Meksyku do Korei Południowej. Nawet gdyby dotarła do Seulu we wtorek, to i tak miałaby małe szanse na odpowiednią adaptację do azjatyckich warunków.
Wobec powyższego Polka powróci do gry w ramach prestiżowych zawodów China Open. Turniej rangi WTA 1000 w Pekinie rozpocznie się dopiero 25 września, zatem Fręch będzie miała czas nie tylko na regenerację, ale i świętowanie życiowego sukcesu.
Tak jak przed IO.