Jeszcze w sierpniu Iga Świątek otwierała listę zgłoszeń do turnieju WTA 500 w Seulu. Na kilka dni przed rozpoczęciem imprezy polska tenisistka poinformowała o wycofaniu się z rozgrywek. Jako powód podała zmęczenie sezonem (więcej pisaliśmy pod TYM LINKIEM).
Decyzję liderki rankingu WTA rozumie Bartosz Ignacik. Dziennikarz Canal+ Sport w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" zaznaczył, że przed Polką trzy niezwykle ważne turnieje w tym roku: WTA 1000 w Pekinie, WTA 1000 w Wuhan i WTA Finals.
- Pewnie nikt o tym głośno nie powie, ale (...) rok temu w Cancun Iga zapytana, co jest dla niej ważniejsze, czy zwycięstwo w WTA Finals, czy obrona numeru jeden na koniec sezonu, powiedziała, że jednak odrobinę wyżej ceni obronę jedynki, więc wydaje mi się, że jest to decyzja stricte skrojona pod to, co przed nami w końcówce sezonu - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Decydując się na grę w Seulu, Świątek miałaby przed sobą miesiąc spędzony w Azji. To zdaniem Ignacika odbiłoby się negatywnie na jej formie. A rezygnując z gry w stolicy Korei Południowej nic nie straci - wszystkie zawodniczki z czołowej dziesiątki rankingu odpuściły sobie ten turniej.
- Nie oszukujmy się, trzytygodniowe, w zasadzie czterotygodniowe tournee po Azji spowodowałoby, że Iga przystąpiłaby do tego celu (obrony pozycji liderki, dop. red.) jeszcze bardziej zmęczona, więc wydaje mi się, że jest to po prostu decyzja idealnie skrojona pod końcówkę sezonu - zaznaczył.
Kiedy zatem należy się spodziewać Świątek na korcie? Najpewniej w dniach 25 września - 6 października, kiedy to będzie bronić tytułu i 1000 punktów rankingowych w Pekinie. Jej przewaga nad drugą w klasyfikacji Aryną Sabalenką wynosi 2169 punktów.