Sensacyjna decyzja Jeleny Rybakiny. Tuż przed US Open

Newspix / Robert Prange / Na zdjęciu: Jelena Rybakina
Newspix / Robert Prange / Na zdjęciu: Jelena Rybakina

Na trzy dni przed startem wielkoszlemowego US Open Jelena Rybakina zdecydowała się na wielką zmianę. Kazaszka za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazała, że zakończyła współpracę z trenerem Stefano Vukovem.

Jelena Rybakina udanie rozpoczęła sezon, wygrywając turniej w Brisbane. Później wygrała także zmagania w Abu Zabi oraz Stuttgarcie, gdzie w półfinale wyeliminowała liderkę światowego rankingu WTA Igę Świątek.

Nie są to jednak wybitne wyniki, biorąc pod uwagę, że Kazaszka jest obecnie czwartą rakietą świata. W wielkoszlemowych imprezach najlepiej poradziła sobie w Wimbledonie, gdzie dotarła do półfinału.

Podczas tegorocznej rywalizacji Rybakinie dały się we znaki kontuzje, przez które zmuszona była zrezygnować z kilku turniejów. Teraz przygotowuje się ona do startu w wielkoszlemowym US Open, ale na trzy dni przed startem imprezy postanowiła dokonać rewolucji. Kazaszka przekazała, że zakończyła współpracę z trenerem Stefano Vukovem.

ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora

"Po pięciu latach Stefano i ja nie będziemy już razem pracować. Dziękuję mu za pracę na korcie i życzę wszystkiego najlepszego w przyszłości. Dzięki wszystkim za wsparcie" - brzmi wpis 25-latki na Instagramie.

Mimo że duet ten osiągnął sporo sukcesów, to od dłuższego czasu mówiło się, że Chorwat ma nie do końca dobry wpływ na tenisistkę. Wystarczy przypomnieć nagrania z siłowni podczas tegorocznego Australian Open, gdzie atmosfera między nimi była napięta, a do tego pojawiły się kłótnie.

Tym samym w Nowym Jorku Rybakina będzie rywalizować bez trenera. W czwartek (22 sierpnia) poznała drabinkę turniejową i w jej ćwiartce znajdują się takie tenisistki jak Anna Kalinska, Jelena Ostapenko, Julia Putincewa czy Jasmine Paolini. W półfinale może trafić z kolei na Świątek.

Przeczytaj także:
Podopieczna byłego trenera Świątek kończy karierę

Źródło artykułu: WP SportoweFakty