Z powodu kontuzji kolana Hubert Hurkacz (ATP 6) stracił ostatni miesiąc i nie uczestniczył w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Po intensywnej rehabilitacji 27-latek zdecydował się pojechać na turniej National Bank Open, w którym został rozstawiony z czwartym numerem. Na początek "Hubi" otrzymał wolny los. W II rundzie jego przeciwnikiem był Thanasi Kokkinakis (ATP 81), który w głównej drabince znalazł się po przejściu eliminacji.
Pogoda nie rozpieszczała w ostatnim czasie organizatorów zawodów w Montrealu. W czwartkowy wieczór Hurkacz i Kokkinakis wyszli na kort, ale zdołali się tylko rozgrzać. Z powodu opadów deszczu udali się do szatni. Na IGA Stadium powrócili dopiero w sobotnie przedpołudnie czasu lokalnego. Stało się tak, bo w piątek wskutek fatalnej aury nie odbył się żaden mecz.
Przed rozpoczęciem zmagań w Montrealu były oczywiście pytania o dyspozycję Hurkacza po takiej przerwie. Pierwsze gemy pokazały, że nasz reprezentant musi złapać rytm. Nie było to łatwe zadanie. Tym bardziej że obu tenisistom przeszkadzał mocny wiatr. Z tego względu piłka fruwała po korcie i trudno było uzyskać odpowiednie czucie.
ZOBACZ WIDEO: Polska lekkoatletyka spadła poziomem? "Brakuje nam następców"
W pierwszym secie lepiej do tych warunków dostosował się Kokkinakis. Australijczyk serwował bardzo pewnie i ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem. To on miał przewagę w wymianach, dlatego wrocławianin miał problemy przy własnym podaniu. W trzecim gemie jeszcze udało się mu uratować i po obronie break pointa wyjść na 2:1.
Ale tenisista z Adelajdy cierpliwie czekał na kolejne szanse. W siódmym gemie miał dwa break pointy, jednak w momencie zagrożenia Hurkacz zmusił rywala do błędu, a następnie posłał pewny serwis. Polakowi udało się wysunąć na 4:3, lecz po zmianie stron znów wpadł w tarapaty. Świetnie grający Australijczyk wypracował okazję w dziewiątym gemie. Tym razem szósty tenisista świata pogubił się przy siatce i po wymuszonym błędzie stracił serwis na 4:5. Po zmianie stron Kokkinakis zwieńczył premierową odsłonę wynikiem 6:4 asem przy drugiej piłce setowej.
Początek drugiej części spotkania był wyrównany. Tym razem Hurkacz robił wszystko, aby nie dać się zaskoczyć. Kluczowe dla losów seta wydarzenia miały miejsce przy rezultacie po 2. Najpierw Polak wygrał serwis ze stanu 0-30. Potem wypracował po zmianie stron dwa break pointy. Kokkinakis uratował się jeszcze pewnym podaniem, ale przy drugiej okazji "Hubi" zaskoczył go głębokim odegraniem piłki. Australijczyk został zmuszony do błędu i stracił podanie.
Hurkacz po raz pierwszy wywalczył przełamanie w meczu i wysunął się na 4:2 w drugiej odsłonie. Teraz nie zamierzał oddawać tej przewagi. Serwował bardzo dobrze i powiększył prowadzenie na 5:2. Kokkinakis zdołał jeszcze tylko wygrać swoje podanie. W dziewiątym gemie Polak błyskawicznie uzyskał trzy piłki setowe i asem serwisowym wykorzystał drugą szansę, aby zamknąć partię rezultatem 6:3.
Decydującego seta Hurkacz rozpoczął trochę nerwowo. Szybko znalazł się w opałach, ale odparł break pointy w drugim oraz czwartym gemie. Przy stanie po 3 role się odwróciły i to Kokkinakis miał problemy. Jednak przy obu break pointach był w stanie świetnie zaserwować. Dość powiedzieć, że gema zwieńczył serią trzech asów.
Ponieważ przełamań nie było, tradycji stało się zadość. Podobnie jak w poprzednich pojedynkach obu panów, doszło do rozgrywki tie-breakowej. W 13. gemie trwała wyrównana walka do stanu po 4. Wówczas to Hurkacz wywalczył mini przełamanie świetnym minięciem po linii. Po chwili Kokkinakis sprezentował Polakowi dwie piłki meczowe, ale ten ich nie wykorzystał. Przy pierwszej popełnił podwójny błąd, przy drugiej pomylił się na returnie. Po zmianie stron "Hubi" uzyskał trzeciego meczbola i tym razem zamknął pojedynek.
Po dwóch godzinach i 28 minutach Hurkacz zwyciężył ostatecznie 4:6, 6:3, 7:6(6). Nasz reprezentant zanotował 14 asów i pięć podwójnych błędów. Skończył 44 piłki i popełnił 35 niewymuszonych błędów. Jego przeciwnik posłał 15 asów i miał trzy podwójne błędy. Zanotował także 29 wygrywających uderzeń i 24 pomyłki. Panowie rozegrali w sumie 194 punkty, z których 99 padło łupem Polaka.
Dzięki wygranej Hurkacz poprawił bilans spotkań z Kokkinakisem w głównym cyklu na 4-0. Zwycięski Polak awansował do III rundy turnieju ATP Masters 1000 w Montrealu i jeszcze w sobotę powalczy o ćwierćfinał. Jego przeciwnikiem będzie po godz. 22:00 naszego czasu Francuz Arthur Rinderknech (więcej tutaj).
National Bank Open, Montreal (Kanada)
ATP Masters 1000, kort twardy, pula nagród 6,795,5 mln dolarów
sobota, 10 sierpnia
II runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Thanasi Kokkinakis (Australia, Q) 4:6, 6:3, 7:6(6)
Czytaj także:
Gwiazdor podjął decyzję. Ojciec już nie będzie jego trenerem
Już wszystko jasne. Wiadomo, kiedy Świątek wróci do gry
A cudowny wspaniały wielki portal eseff nie ma nawet aktualnego zdjęcia do artykułu.