Nie gryzł się w język po decyzji Hurkacza. "Chory system"

Getty Images / Thomas F. Starke / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Thomas F. Starke / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz ze względu na uraz był zmuszony podjąć decyzję o wycofaniu się z igrzysk olimpijskich w Paryżu. Straci na tym też jego partner deblu - Jan Zieliński. Tomasz Smokowski grzmi ws. "chorego systemu" organizatorów IO 2024.

Hubert Hurkacz kontuzji doznał podczas drugiej rundy Wimbledonu. Uraz kolana okazał się na tyle poważny, że tenisista musiał podjąć decyzję o zrezygnowaniu z najważniejszej imprezy czterolecia i w Paryżu w akcji go nie zobaczymy (---> WIĘCEJ TUTAJ).

Zresztą nie tylko jego. Na igrzyskach olimpijskich nie wystąpi także partner wrocławianina w deblu, czyli znajdujący się w ostatnich miesiącach w zwyżkowej formie Jan Zieliński.

"Hurkiego" czekała także rywalizacja w mikście w Igą Świątek. Jest jednak taka zasada, że w grze podwójnej mieszanej mogą wziąć udział zawodnicy występujący w singlu lub w deblu. A żaden z polskich tenisistów nie był na tyle wysoko w rankingu, żeby wskoczyć na jego miejsce.

ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę

Jak już informowaliśmy wcześniej (---> TUTAJ), Jan Zieliński z uwagi na wycofanie się jego deblowego partnera, nie może też zastąpić go w mikście z Igą Świątek. Zmiana byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby Hubert Hurkacz wyszedł z nim na kort i skreczował.

- Słyszę opinie, że byłoby to niesportowe zachowanie wobec innych i nie miałoby to nic wspólnego z ideą olimpizmu. Mogę się z tym zgodzić. Z drugiej strony musimy mieć na uwadze rozgoryczenie Zielińskiego. Wyobrażam sobie, że ma w sobie dużo bólu, że przepadnie mu impreza życia. A wiem, że bardzo tego chciał - odniósł się do tematu Tomasz Smokowski.

- Mając 10 procent szans i czekając na decyzję Huberta, nie zgłaszał się do turniejów komercyjnych w czasie igrzysk, m.in. w Waszyngtonie, aby tylko wystąpić w Paryżu. Oczywiście, będą tacy, którzy będą mówić, że Hubert zachował się samolubnie, że mógłby się poświęcić dla Janka i przyjechać do Paryża. Ja to rozumiem. Ale rozumiem też tych, którzy mówią, że Hurkacz postąpił bardzo dobrze i myśli w sportowy sposób, nie chce nikogo oszukiwać - kontynuował ekspert, cytowany przez "Kanał Sportowy".

Według Tomasza Smokowskiego krytyka należy się nie Hubertowi Hurkaczowi, a organizatorom tenisowej rywalizacji. - Najbardziej obwiniam tych, którzy wymyślili ten idiotyczny system. Organizatorzy IO stworzyli chory układ przyjmowania do turnieju mikstowego. Spowodowało to, że doszło do tej całej sytuacji - nie ukrywał dziennikarz.

Polski komentator sportowy nie ukrywał, że gdyby tylko Jan Zieliński mógł wystąpić w parze z Igą Świątek, Polska miałaby sporą szansę na olimpijski medal.

- Ta para miałaby dużą siłę uderzeniową i szansę, mimo że ze sobą nie grali. Roland Garros to jest ziemia Igi, a Janek jest fantastycznym deblistą i zna różnego rodzaju sztuczki. Wygrał 2 z 3 ostatnich wielkoszlemowych turniejów w parze z Tajwanką Su-Wei Hsieh - nie ma wątpliwości Smokowski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty