Sabalenka zwróciła się do Igi po finale. Wpis jest hitem sieci

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka i Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka i Iga Świątek

Iga Świątek zebrała sporo gratulacji od tenisowej społeczności po trzecim z rzędu, a czwartym w karierze triumfie w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. W tym gronie znalazła się także Aryna Sabalenka, która zwróciła się do Polki na portalu X.

8 czerwca odbył się finał wielkoszlemowego Rolanda Garrosa kobiet. W nim Iga Świątek zmierzyła się z Włoszką polskiego pochodzenia Jasmine Paolini. Nasza tenisistka rozbiła rywalkę 6:2, 6:1.

Tym samym Polka po raz trzeci z rzędu, a czwarty w karierze okazała się najlepsza w stolicy Francji. Sukcesu pogratulowali jej koleżanki i koledzy z branży, w tym między innymi Hubert Hurkacz, Rafael Nadal, Novak Djoković, Carlos Alcaraz, Magda Linette, Magdalena Fręch czy Ons Jabeur.

W niedzielę do tego grona dołączyła również Aryna Sabalenka, czyli jedna z jej największych rywalek. Białorusinka zamieściła wpis na swoim oficjalnym koncie na portalu X.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężna kraksa. Upadali jeden po drugim

"Wow Iga Świątek imponujące osiągnięcie. Gratuluję kolejnego tytułu" - napisała tenisistka, która w poniedziałek oficjalnie spadnie na trzecie miejsce w światowym rankingu WTA.

Pod wpisem Sabalenki pojawiło się sporo komentarzy. W większości z nich internauci wytknęli jej późną reakcją na sukces liderki rankingu. "Tylko 25 godzin za późno", "Dopiero się dowiedziałaś?", "Właśnie obejrzałaś mecz?" - brzmiała część z nich.

Tymczasem bardzo szybko na gratulacje od Białorusinki zareagowała Świątek. "Dziękuję Aryna. Doceniam to" - odpisała najlepsza obecnie tenisistka na świecie.

Przypomnijmy, że zawodniczka urodzona w Mińsku odpadła w ćwierćfinale Rolanda Garrosa. Musiała bowiem uznać wyższość młodszej 17-letniej Rosjanki Mirry Andriejewej po trzysetowym boju. Sabalenka w spotkaniu tym musiała jednak mierzyć się z problemami żołądkowymi, które miały wpływ na końcowy wynik.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty