Smutne obrazki w trakcie Świątek - Gauff

Getty Images / Robert Prange / Dominik Senkowski/X / Iga Świątek / trybuny na początku meczu
Getty Images / Robert Prange / Dominik Senkowski/X / Iga Świątek / trybuny na początku meczu

Gdy Iga Świątek rozpoczęła walkę o finał w Rzymie z Coco Gauff, byliśmy świadkami smutnych obrazków w TV. Trybuny kortu centralnego świeciły pustkami.

W tym artykule dowiesz się o:

Iga Świątek przystąpiła do rywalizacji w półfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Trafiła w nim na gwiazdę z USA - Coco Gauff.

Wydawać by się mogło, że starcie najlepszej obecnie tenisistki świata z trzecią zawodniczką w rankingu WTA przyciągnie na trybuny rzeszę fanów. Tak się jednak nie stało.

Po raz kolejny spotkanie z udziałem Igi Świątek nie cieszyło się dużym zainteresowaniem ze strony kibiców. Podobnie było w przypadku ćwierćfinałowego starcia z inną z Amerykanek - Madison Keys (czytaj TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Czerkawski po karierze miał mnóstwo zajęć. Teraz zdradza, kim jest dziś

Półfinałowe starcie z Coco Gauff rozpoczęło się niemalże przy pustych trybunach. Wpływ na to miało jednak spotkanie, które wcześniej odbywało się na tym korcie. Rywalizacja Hubert Hurkacza z Tommym Paulem trwała prawie trzy godziny.

Jak przekazał na X-ie Dominik Senkowski z portalu sport.pl, zgromadzeni na widowni kibice zdążyli przez ten czas nieco zgłodnieć, przez co w godzinie rozpoczęcia meczu Igi Świątek z trzecią rakietą świata trybuny świeciły pustkami.

Powód? Suchej nitki na władzach WTA nie pozostawił dziennikarz Canal+ Sport, Bartosz Ignacik. Zdaniem komentatora popełniony jest błąd przy dystrybucji wejściówek na poszczególnie spotkania.

- W turniejach łączonych ci, którzy chcieliby wykupić bilet na mecze kobiet, nie mają szans, bo są one wykupione przez kibiców, którzy oglądają mężczyzn. Ci fani później przenoszą się na boczne korty i fani, którzy chcieliby zostać na paniach, muszą zostać na zewnątrz - mówił.

Co prawda w trakcie meczu trybuny zaczęły się zapełniać, jednak nadal widoczne były puste siedzenia.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty