Elina Switolina mogła być rywalką Igi Świątek w IV rundzie Australian Open. Z ukraińską tenisistką zmierzy się jednak Linda Noskova, która sensacyjnie wyeliminowała liderkę światowego rankingu (4:6, 6:3, 6:4).
Mecz trzeciej rundy nie był dla Switoliny tak wymagający - 29-latka pokonała Szwajcarkę Viktoriję Golubcić w dwóch setach (6:2, 6:3) i zagra o ćwierćfinał.
Po awansie Ukrainka została zapytana, czy wie, z kim przyjdzie jej się zmierzyć. Przyznała, że była świadoma, że Noskova ma w spotkaniu ze Świątek piłkę meczową ale nie znała końcowego rezultatu.
Dowiedziała się tego od dziennikarki, która przeprowadzała z nią wywiad jeszcze na korcie.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
Na pytanie o komentarz dot. wyniku i jej kolejnej rywalki, odpowiedziała:
- Pokonanie Igi na turnieju Wielkiego Szlema to niesamowite osiągnięcie. Na pewno będzie to wyrównane spotkanie. Dobrze pamiętam, że jeszcze niedawno obie grałyśmy w turnieju WTA 1000 w Portugalii, to niesamowite. Będzie to dla mnie duże wyzwanie - zapewniła.
Ukrainka stanie przed szansą na wyrównanie najlepszego wyniku w karierze osiągniętego na kortach w Melbourne. Do tej pory dwukrotnie - w 2018 i 2019 roku - docierała do ćwierćfinału.
Dodajmy, że w grze singlowej bierze jeszcze udział dwójka reprezentantów Polski - Hubert Hurkacz i Magdalena Fręch, przed którymi spotkania IV rundy.
Brawo Hubert! Hurkacz w wielkim stylu awansował dalej
To zdecydowało o porażce Igi Świątek