Czeszka, 50. w rankingu WTA, od samego początku rywalizacji ustanowiła niezwykle trudne warunki. Była piekielnie pragmatyczna, nie zrażały ją dokładne piłki Igi i gotowość Polki na niestandardowe zagrania. Realizowała swój plan, a to przynosiło efekt. Stosunkowo spora liczba błędów naszej tenisistki i świetne asy serwisowe podnosiły temperaturę meczu, który zapowiadał się na spacerek dla Igi, a w rzeczywistości był wyzwaniem nie do przebrnięcia.
Polka nie reagowała nerwowo aż do czasu, kiedy nie poradziła sobie z konsekwentną Czeszką w drugim secie. Trzeci nie do końca rozpoczął się po myśli Igi, co sprawiło, że pojawiła się presja. 22-latka najpierw, podczas przerwy między drugim a trzecim setem, zeszła z kortu na krótką przerwę. A kiedy to nie przyniosło planowanego skutku, pojawiła się irytacja. Rozmowy z sędzią, a wreszcie krótka wymiana zdań z Tomaszem Wiktorowskim.
Wcześniej trener dość spokojnie śledził losy meczu. Daria Abramowicz i Maciej Ryszczuk z uśmiechem przekazywali sobie spostrzeżenia z wydarzeń na korcie. Początek trzeciego seta był już zupełnie inny. Rozmowa Igi z trenerem zmieniła więcej niż wcześniejsze próby odwrócenia meczowej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Mało prawdopodobne, aby Wiktorowski słyszał, co mówiła do niego Iga. Mimo kultury kibicowania podczas tenisowych spotkań, wokół było dość głośno. Iga jednak musiała usłyszeć, co powiedział trener. Przekazał tenisistce, że ta ma robić dokładnie to, co Czeszka. Ma stosować broń Noskowej przeciwko niej samej. Czyt. Iga potrzebowała agresywnego rozgrywania piłek, zmian kierunków, dominacji nad znacznie mniej znaną przeciwniczką.
I szybko wprowadziła w życie plan lapidarnie przekazany przez trenera. Gra Igi nabrała barw, Polka zyskała przewagę, zaczęła dyktować warunki, wygrywała asami. Ale taki stan rzeczy trwał zdecydowanie zbyt krótko. W zachowaniu Noskowej nie zmieniło się dosłownie nic. Żelazna konsekwencja ostatecznie okazała się skuteczniejsza. Kiedy Iga zagrała kilka niedokładnych piłek, Czeszka wykorzystała to tak niemiłosiernie jak we wcześniejszych etapach spotkania. 19-latka odniosła wielki sukces.
Co oznacza stosunkowo wczesne odpadnięcie Igi z turnieju Wielkiego Szlema? Nic poza tym, że Australian Open wciąż nie jest turniejem, na którym Polka potrafi osiągać wielkie sukcesy. Jestem jednak pewny, że taki stan rzecz nie potrwa długo, a w wieku 22 lat wyciąga się lepsze wnioski niż parę lat wcześniej. To dopiero początek sezonu, a dla Igi każda porażka jest nauczką. Tak samo dla jej sztabu trenerskiego.
Kolejna ważna informacja - po australijskim turnieju Iga wciąż będzie jedynką rankingu WTA. Do kolejnych wyzwań startuje więc z pozycji liderki. To pomoże szybko zapomnieć o porażce z Czeszką i skupić się na nieodległej przyszłości. W tym sezonie Iga przyniesie kibicom tenisa jeszcze mnóstwo radości. Nie mam wątpliwości.
No i pamiętajmy o tym, że to nie koniec polskich meczów w rywalizacji pań. Magdalena Fręch zagra w nocy z Coco Gauff. Doczekaliśmy momentu, kiedy odpadnięcie Igi nie przerywa tenisowych emocji w żeńskiej rywalizacji dla polskich kibiców. Nie przerywajmy więc trzymania kciuków.
Dawid Góra, WP SportoweFakty
Iga Świątek zatrzymana w Australian Open. Tyle zarobiła Polka >>
Linette skomentowała wydarzenia w meczu Igi. Wpis hitem internetu >>