Radwańska, Domachowska czy Janowicz. Gwiazdy zakochały się w nowej dyscyplinie

Instagram / Na zdjęciu od lewej: Agnieszka Radwańska i Marta Domachowska
Instagram / Na zdjęciu od lewej: Agnieszka Radwańska i Marta Domachowska

Po odłożeniu rakiety na kołek Agnieszka Radwańska, Marta Domachowska czy Jerzy Janowicz nie porzucili sportu. Ich nową pasją stał się tenis, który robi furorę w Polsce. Dyscypliną zainteresowali się nawet aktywni zawodnicy z naszego kraju.

Popularność tenisa na świecie urosła już na ogromną skalę. Mimo to dyscyplina ta wciąż notuje wzrosty, co mocno przyciąga sponsorów. Starty na profesjonalnym poziomie przynoszą spore zyski, z kolei na niższym tenisiści i tenisistki starają się dojść do coraz lepszej formy, by dorównać czołówce.

Jednak jeżeli chodzi o sporty "rakietkowe", to tenis ma oczywiście kilku rywali. Mimo że żaden z nich mu nie dorównuje, to jest jeden, którego rozwój w ostatnich latach jest diametralny. Konkretnie mowa o padlu, na który największy szał jest w Hiszpanii, ale nie tylko.

Jeżeli chodzi o sam sport, to w skrócie możemy powiedzieć, że to połączenie tenisa wraz ze squashem. Cztery osoby grają do siebie przez siatkę, a do tego można odbijać piłkę, która przypomina tenisową, od ścian. Z kolei rakiety zamiast naciągu mają około 60 otworów o średnicy 13 milimetrów. Nie zmienia się natomiast system liczenia punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Gwiazdy uwielbiają padla

Agnieszka Radwańska, Marta Domachowska oraz Jerzy Janowicz to największy polskie gwiazdy tenisa, których nie oglądamy już na kortach. Jednak cała trójka zdecydowała się na rywalizację w padlu, który wciągnął ich tak, że sprawia im on ogromną przyjemność.

- W padlu czuję delikatny, pozytywny prąd. Jest w tym wszystkim uśmiech. Miło jest czerpać radość z wysiłku i nie kojarzyć sportu z zawodowym graniem, bo to zupełnie inne podejście. Nawet w jednym procencie nie czuję się teraz tak, jak kiedyś - mówiła w wywiadzie z WP SportoweFakty Agnieszka Radwańska, legendarna polska tenisistka, która po zakończeniu kariery zaprzyjaźniła się z padlem na dobre.

Oprócz Radwańskiej inną byłą tenisistką, która bardzo mocno wciągnęła się w ten sport jest Marta Domachowska. Obie swego czasu rywalizowały na kortach, a teraz możemy je oglądać w innej odsłonie. Niewiele brakowało, by wspólnie zdobyły medal na mistrzostwach Europy w Portugalii.

- Mówiąc szczerze mogę powiedzieć, że dużo radości przyniosła mi rywalizacja na kortach padlowych. Była to swojego rodzaju jakaś adrenalina - na pewno mniejsza niż za czasów grania w tenisa, ale nie ukrywajmy, przyjemnie jest wrócić do rywalizacji - wyznała w rozmowie z WP SportoweFakty tłumacząc przy tym, że padel jest mniej wymagający i męczący.

O ogromnej przyjemności z gry w padla mówił także mąż Domachowskiej - Jerzy Janowicz (więcej TUTAJ). W minionym roku wziął nawet udział w igrzyskach europejskich, gdzie wraz z byłą tenisistką Aleksandrą Rosolską osiągnął półfinał.

Zaskarbił serca aktywnych tenisistów

Nie jest zasadą, że na padel decydują się osoby, które mają za sobą tenisową karierę. Tylko w naszym kraju możemy wymienić kilku aktywnych zawodników. A nie wykluczone, że w ich gronie znajduje się nawet większa liczba.

Jeden z najlepszych deblistów na świecie, czyli Jan Zieliński decyduje się na rywalizację w padlu. W gronie tym znajdują się również Karol Drzewiecki, Szymon Walków, Maks Kaśnikowski, Maciej Rajski, Yann Wójcik czy Michał Mikuła. Tych tenisistów możemy spotkać przy okazji spotkań wspomnianej dyscypliny.

- Fenomen w padlu polega na tym, że tenisiści mają zazwyczaj dobry refleks, woleje, czują piłkę i po prostu jest prosto. A osoba, która nie miała nigdy styczności z tenisem musi się tego wszystkiego nauczyć, a do tego dochodzi czucie, granie lobem, smeczem, to nie są łatwe rzeczy dla początkujących. Dlatego tenisiści wchodzą i grają bardzo dobrze w padla. Jak trochę potrenują i pograją, to już w ogóle są bardzo mocni - powiedział nam Drzewiecki.

Dla polskiego deblisty na boczny tor schodzi rywalizacja, gdy przystępuje do gry w padlu. Zasady sprawiają, że dyscyplina ta wydaje się być idealną odskocznią od zdecydowanej walki na kortach.

- Jest bardzo duży zabawy przez to, że dużo się dzieję, bo piłka odbija się od szyby, można wybiec z klatki. Da się ze smecza wygrać punkt, gdzie w tenisie często kończy on wymianę. Jest dużo gry, długo można grać wymianę, kombinatoryki. Fajny sport, mi akurat bardzo dużo przyjemności sprawia, lubię sobie w niego pograć, mieć zabawę i przyjemność. Jest również zajeżdżający, można się mocno spocić, ja wykręcam aż koszulkę - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty 28-latek.

Z kolei przy porównaniu padla do tenisa Rajski nie miał wątpliwości, że mówimy o znacznie łatwiejszej grze. To pozwala uniknąć długich treningów, które do drugiej z wymienionych dyscyplin są niezbędne, by dotrzeć wyżej.

Inaczej jest w tym przypadku. Nie potrzeba praktycznie żadnych umiejętności, by rozpocząć swoją przygodę z padlem. Jego zdaniem wystarczy mieć cokolwiek do odbijania, żeby przystąpić do zmagań.

Na grze w deblu, jeżeli chodzi o tenis, skupia się Walków. I jest zafascynowany rozgrywką padlową, która mocno przypomina mu rywalizację w grze podwójnej. Co więcej, to idealna okazja, by spotkać się ze znajomymi i to w dodatku na sportowo. Jak to mówią, połączenie przyjemnego z pożytecznym.

- Myślę, że łatwiej jest rozpocząć przygodę z padlem. Jeżeli ktoś ma doświadczenie ze sportami rakietowymi, to bardzo szybko złapię czucie piłki. Jest to sport mniej techniczny niż tenis, łatwiej się go nauczyć - tak Walków wytłumaczył fenomen, który w ostatnim czasie opanował Polskę.

Powoli opanowuje kraj za krajem

Pisaliśmy już, że padel wzbudził mocne zainteresowanie szczególnie w Hiszpanii. Nie można jednak pominąć wzrost w Polsce, gdzie stworzono już ponad 100 nawierzchni. Porównując do 2021 roku, to aż dwukrotny wzrost.

Jednym z ambasadorów tej dyscypliny jest Tomasz Smokowski. W końcu we wrześniu zorganizował czwartą imprezę o nazwie "Padlowe". I jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, w 2024 roku dojdzie do kolejnej.

- Na zachodzie i Skandynawii bardzo wiele osób w to gra, na każdym poziomie. W klubie, w którym gram ligę we Włoszech nawet przerabiali korty tenisowe na padla, bo mieli w tym większe obłożenie - opowiedział Walków na temat furory dyscypliny poza naszym krajem.

Padel na igrzyskach? To możliwe!

Działacze międzynarodowych federacji padlowych walczą o to, żeby w niedługim czasie dyscyplina została włączona w program igrzysk olimpijskich. Do debiutu miałoby dojść w 2032 roku i nie jest to temat zamknięty.

W końcu padel zagościł już na igrzyskach, ale na razie europejskich. I cieszył się sporym zainteresowaniem kibiców, którzy licznie wspierali zarówno Biało-Czerwonych, jak i śledzili pozostałe zmagania. A wzrost popularności może być kluczowym elementem w negocjacjach dot. IO 2032.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (0)