Dla Qinwen Zheng niedzielna wygrana to trzecia w turnieju WTA w karierze. Chinka zwyciężała również na kortach ziemnych w Walencji i w Palermo. W poprzednim sezonie doszła do pierwszego finału na kortach twardych w Tokio, ale poniosła porażkę z Ludmiłą Samsonowa. W Zhengzhou nie znalazła już pogromczyni do końca turnieju.
Chinka nie miała prostej drogi po tytuł w turnieju rozgrywanym w ojczyźnie. Rozegrała w nim pięć meczów i kolejno zwyciężała z Kateriną Wołodko, Marią Sakkari, Anheliną Kalininą, Jasminą Paolini oraz Barborą Krejcikovą.
Qinwen Zheng nie rozczarowała w finale, choć rozpoczęła go od poważnego falstartu. Po 40 minutach gry w pierwszym secie zwyciężyła 6:2 rozstawiona z numerem siódmym Barbora Krejcikova. Tym samym Czeszka znalazła się o krok od zdobycia trofeum. Czas pokazał, że tego kroku nie udało się jej postawić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
W pozostałych setach zwyciężała podrażniona reprezentantka Chin. Qinwen Zheng odegrała się wynikiem 6:2 w drugim secie, a następnie rozstrzygnęła trzecią partię i zarazem mecz w gemie na 6:4. Tym samym to ona mogła cieszyć się ze zwycięstwa turniejowego.
Finał gry pojedynczej:
Qinwen Zheng (Chiny) - Barbora Krejcikova (Czechy, 7) 2:6, 6:2, 6:4
Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia