To było dopiero drugie starcie Hubertem Hurkaczem z Zhizhenem Zhangiem. Wcześniej spotkali się w 2019 roku - również w Szanghaju. Wtedy Polak zdołał zwyciężyć bez straty seta.
We wtorkowym spotkaniu musiał się mocno namęczyć. Spotkanie trwało ponad 2,5 godziny, a o losach awansu do ćwierćfinału zadecydował tie-break w trzecim secie. Górą okazał się wrocławianin.
- Myślę, że zrobiłem wszystko, co mogłem - powiedział Zhang podczas pomeczowej konferencji prasowej. - Wszyscy wiecie, że Hubert ma bardzo dobre serwisy - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!
Chińczyk tłumaczył, że chciał utrzymać dobrą grę przy własnym podaniu. Jednocześnie liczył na znalezienie okazji do przełamania serwisu rywala.
- Jestem z siebie dumny, bo znalazłem okazję do przełamania. Czuję się dobrze, nie jestem zbyt smutny. Jestem zadowolony z tego, co zrobiłem, więc mogę zaakceptować porażkę - przyznał 60. zawodnik rankingu ATP.
- Hubert w trzecim secie spisał się bardzo dobrze, więc życzę mu powodzenia. Ja miałem tutaj dobry tydzień - zakończył.
W ćwierćfinale Hurkacz zmierzy się z 91. w rankingu Fabianem Marozsanem. Do tej pory nie miał okazji zagrać z Węgrem. Spotkanie odbędzie się w piątek, 13 października.
Czytaj także:
- Hurkacz nie wytrzymał. Takich scen dawno nie widzieliśmy (wideo)
- Iga Świątek mistrzynią w Chinach. Tak zareagował Hubert Hurkacz