Co tu się wydarzyło? Ale mecz Igi Świątek! Niesamowite

PAP/EPA / Iga Świątek
PAP/EPA / Iga Świątek

Co za walka, co za poziom! Iga Świątek pokonała Caroline Garcię 6:7(8), 7:6(5), 6:1 i awansowała do półfinału turnieju WTA 1000 w Pekinie. O tym spotkaniu długo będziemy mówić. Jakość, intensywność była niesamowita.

Z meczu na mecz druga rakieta globu udowadnia, że jej forma podczas turnieju WTA 1000 w Pekinie rośnie. Iga Świątek rozpoczęła w Chinach od wygranej 6:4, 6:3 z Sarą Sorribes Tormo. Potem pokonała Warwarę Graczewą 6:4, 6:1.

W trzeciej rundzie doszło do Biało-Czerwonego starcia. W nim 22-latka zdominowała Magdę Linette 6:1, 6:1. Jednocześnie wysłała sygnał przeciwniczkom, że nieudany turniej w Tokio poszedł w zapomnienie. W Pekinie sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

W piątek czterokrotną mistrzynię wielkoszlemową czekało starcie z Caroline Garcią. Cel był jeden - półfinał w tym jakże mocno obsadzonym turnieju w Chinach oraz mecz albo z Marią Sakkari, albo Coco Gauff. Faworytką polsko-francuskiego pojedynku była nasza tenisistka, ale należało brać pod uwagę to, że forma przeciwniczki także rośnie. Zapowiadało się interesujące widowisko.

Pierwszy set okazał się niebywałym popisem serwisowym obu pań. To, co obie zawodniczki robiły przy swoim podaniu, było niesamowite. Returnujące nie miały praktycznie żadnych szans. Wystarczy przytoczyć liczby i pokazać, jak wyglądały gemy serwisowe Igi Świątek do stanu 6:6 w gemach.

Do 15, 0, 0, 0, 15, 0. W takim bilansie punktowym Biało-Czerwona zawodniczka utrzymywała swoje podania. Takiego poziomu jej serwowania dawno nie widzieliśmy. Pytanie, czy kiedykolwiek druga rakieta świata tak serwowała. Garcia miała nieco większe problemy, ale też nie musiała bronić ani jednego break pointa.

U Francuzki nie było widać problemów z pierwszej części sezonu. Grała kapitalnie. I to potwierdziła na finiszu. Niesamowicie wytrzymała nerwowo ostatnie minuty premierowej partii spotkania. Wszystko szło "na żyletki" i to 10. tenisistka globu zakończyła zwycięsko seta. Jak? Drugim podaniem z prędkością pierwszego. 10:8 w tie-breaku mówi o tym, jak wyrównany to był set.

Świątek nie mogła się poddać, bo rozegrała świetnego seta. Straciła zaledwie cztery punkty przy swoim serwisie w całej partii! Podopieczna trenera Wiktorowskiego nie myślała o zwieszaniu głowy. Kontynuowała granie na swoim bardzo wysokim poziomie.

To się opłaciło. Przy stanie 1:1 pojawiła się pierwsza szansa na przełamanie, którą od razu wykorzystała Polka. Caroline kilkukrotnie z rzędu posłała piłkę w siatkę, a nasza zawodniczka nie odpuściła.

Reprezentantka Francji miała nieco słabszy moment, a jej rywalka cały czas na nią naciskała. Iga zdobyła kolejne przełamanie. Wtedy starsza z tenisistek postanowiła, że puszcza rękę. Nie miała nic do stracenia w tym secie. Niezwykle ryzykowała. Kapitalnym returnem zakończyła szóstego gema, odrabiając część strat.

Garcia nie zatrzymała się na tym. Przeprowadziła atak, wymuszając na Polce błędy. Świątek serwowała po seta i... została przełamana. Jej rywalka prezentowała się w tym fragmencie meczu bardzo swobodnie. Od stanu 1:4 wygrała cztery gemy z rzędu.

Zrobiło się już 6:5 i 30-15 dla Caroline Garcii. Od tego momentu Biało-Czerwona zawodniczka posłała niewiarygodny forhend po skosie z ogromną prędkością. Dołożyła do tego dwa bardzo dobre serwisy i doprowadziła do tie-breaka.

W nim raszynianka prowadziła już 5 do 1. Przeciwniczka całkowicie odrobiła straty i zrobiło się bardzo nerwowo. Ku uciesze polskich kibiców, nasza tenisistka utrzymała koncentrację i nerwy na wodzy. Po kolejnym secie kapitalnej walki Iga Świątek doprowadziła do decydującej partii!

Ta zaczęła się świetnie. Po podwójny błędzie Garcii Świątek ją przełamała. Do tego sama 22-latka znakomicie serwowała i zaczęła wyznaczać swoją przewagę na korcie. Garcia za to wysłała oznaki dużego zdenerwowania.

Dwa nieprawdopodobne bekhendowe minięcia, do tego as naszej zawodniczki i zrobiło się już 4:1 w gemach. Polska tenisistka weszła na obłędny, kosmiczny poziom. Wywalczyła jeszcze jedno przełamanie, prezentując się z kapitalnej strony.

I stało się. Iga Świątek w wielkim stylu awansowała do półfinału turnieju WTA 1000 w Pekinie. W nim zagra albo z Marią Sakkari, albo Coco Gauff. Czy to było jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie? Bez wątpienia.

China Open, Pekin (Chiny)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,127 mln dolarów
piątek, 6 października

Ćwierćfinał gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 2) - Caroline Garcia (Francja, 9) 6:7(8), 7:6(5), 6:1

Czytaj także:
Zawiesza karierę. Problemy byłej zawodniczki trenera Świątek
Pokonała Świątek na Wimbledonie. Jej słowa mogą zaskakiwać

Komentarze (32)
avatar
Tenisówka
6.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Garcia zagrała świetny mecz , nawet miała już piłkę meczową , ale Iga miała ...farta i doprowadziła do 1:1.Gdyby nie ten fart , to Garcia byłaby w półfinale. Trzeba jednak przyznać , że w trzec Czytaj całość
avatar
random47
6.10.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Tak grającej Garcii nie widziałem jeszcze , absolutnie nie na takim poziomie i z takim podaniem. O returnach nie ma co pisać , to były strzały a mimo tego Iga wygrała i to chyba oznacza powrót Czytaj całość
avatar
Ania Wolanowska
6.10.2023
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Pokaż tej całej Coco że wasz ostatni mecz to był wypadek przy pracy... Jazda Iga!!! 
avatar
Robert Nawrot
6.10.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Coper a wiesz że Iga skasowała już w tym turnieju 400 000 $ 
avatar
Robert Nawrot
6.10.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Piszcie sobie co chcecie ! 400000$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$