Polak nie podbije Kantonu. Bez powodzenia startował także w deblu

Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Filip Peliwo
Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Filip Peliwo

Filip Peliwo zakończył w środę występ w zawodach ATP Challenger Tour na kortach twardych w Kantonie (Guangzhou). Nasz reprezentant nie zdołał wywalczyć punktów także w grze podwójnej.

We wtorek Filip Peliwo bez powodzenia grał w turnieju singla zawodów Guangzhou Nansha International Challenger (więcej tutaj). W środę razem ze Stefanosem Sakellaridisem przystąpił do rywalizacji w deblu, ale i w tej konkurencji odpadł już w I rundzie.

Australijsko-japońska para Omar Jasika i Hiroki Moriya okazała się za mocna dla Polaka i Greka. Po 79 minutach nasz reprezentant i jego partner przegrali 5:7, 4:6.

O losach każdego seta decydowały pojedyncze przełamania. W premierowej odsłonie Jasika i Moriya wywalczyli kluczowego breaka przy stanie po 5. Natomiast w drugiej partii rozstrzygające okazało się przełamanie w siódmym gemie.

Peliwo i Sakellaridis mają czego żałować. W pierwszym secie wypracowali aż 10 break pointów, lecz żadnego z nich nie zamienili na przełamanie. W ćwierćfinale turnieju debla wystąpią więc Jasika i Moriya, na których w czwartek będą czekać najwyżej rozstawieni Australijczycy Alex Bolt i Luke Saville.

29-letni Polak zakończył czterotygodniowe tournee po chińskich challengerach, ale nie opuszcza jeszcze Państwa Środka. Na początku przyszłego tygodnia Peliwo chce wziąć udział w eliminacjach do turnieju ATP 250 na kortach twardych w Chengdu.

Guangzhou Nansha International Challenger, Kanton (Chiny)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 80 tys. dolarów
środa, 13 września

I runda gry podwójnej:

Omar Jasika (Australia) / Hiroki Moriya (Japonia) - Filip Peliwo (Polska) / Stefanos Sakellaridis (Grecja) 7:5, 6:4

Czytaj także:
Wielkie zmiany w rankingu WTA. Iga Świątek zdetronizowana
Roszady w rankingu ATP po US Open. Które miejsce Huberta Hurkacza?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty